czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 19



   


    Minął tydzień od tego feralnego wydarzenia, a ludzie cały czas o tym mówią. Gdziekolwiek nie wyjdę słyszę szepty i pełno oskarżeń. Uważają, że to przeze mnie policja zgarnęła Liama i Harrego, że gdyby nie ja nie mieliby problemów. W pewnym sensie może i mają rację, ale nie jestem winna, przynajmniej nie powinnam się tak czuć. To, że przez moją osobę wpadli w złość, pobili się i wyzywali, nie oznacza, że ja ich do tego zmusiłam. Wręcz przeciwnie, nalegałam, prosiłam by zaprzestali. Teraz mam opinie tej najgorszej, która sypia z obydwoma, doprowadza ich do szaleństwa, a potem zachęca do walki i nawet nie raczy ich rozdzielić w najgorszej sytuacji. Uwielbiam kolorowe magazyny o celebrytach i gwiazdach, zawsze mówią prawdę, pokazują wszystko w najlepszym świetle. Jak dobrze, że przynajmniej oni zawsze i wszędzie wszystko wiedzą.
    Jak co dzień wstałam, wyjrzałam przez okno i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Niestety moja mama nie zrobiła żadnych zakupów i została mi tylko sucha bułka, kawałek papryki i jedno jajko. Wiedziałam, że tym nie zaspokoję moich kubków smakowych, więc postanowiłam pójść do sklepu kupić sobie coś lepszego do jedzenia, niż to, co zostało w domu. Wiedziałam, że będzie to nie lada wyzwanie, ponieważ od kilku dni pod moimi drzwiami ( dosłownie ) stoją jacyś dziwni pseudo reporterzy, którzy śledzą każdy mój ruch. Od kiedy zaczęłam być kojarzona z Liamem Paynem i całym zepsołem One Direction zaciekawienie moją osobą wzrosło, a skandal na balu maturalnym sprawił, że nie mam już swojego życia. Do tego wniosku doszłam po tym, jak mama kupiła zwykłą gazetę z programem telewizyjnym. Przeczytała w niej, że jestem w ciąży, nie wiem, kim jest ojciec, bo byłam jednocześnie z Liamem i Harrym, przez co rozpętałam wojnę. Oni się pobili i trafili do więzienia. Tak, piękna historyjka, nie rozumiem skąd ludzie mają takie pomysły? Jak na razie jestem pełna podziwu dla mojej rodziny, dzielnie to znoszą i wspierają mnie w każdym momencie mojego życia. Choć czytali na mój temat już wiele oszczerstw, nie zapomnieli, kim tak naprawdę jestem i nie wierzą w te bzdury. Dość mozolnie założyłam na siebie pierwsze, lepsze jeansy, ciepłą bluzę i wyszłam z domu. Nie było łatwo. Zaraz po naciśnięciu klamki zetknęłam się z masą pytań. Na szczęście nie było wielu dziennikarzy, zdążyłam naliczyć tylko czterech, którzy wytrwale czatowali pod moim domem. Nie miałam ochoty na kłótnie z nimi i nie potrzebne denerwowanie się. Włożyłam do uszu moje białe słuchawki, włączyłam jakąś piosenkę na moim telefonie i pogłośniłam tak, że nic nie słyszałam. Bo tak naprawdę nie chciałam nic słyszeć. Byłam tylko ja, moje myśli i melodia, która szybko płynęła przez moje uszy do serca.
-Cholera! – krzyknęłam w myślach, gdy tylko weszłam do sklepu.- Nawet w zwykłym sklepie spożywczym jest pełno gazet, gdzie pierwszym tematem jest wydarzenie z mojego balu maturalnego- pomyślałam.  Zaczęłam czytać nagłówki, które tylko swoją czcionką i kolorem zachęcały czytelnika do zakupu. „Liam- zdrada czy miłość?” , „One Direction się rozpada” , „Karolina- dziewczyna która wywołała skandal”. Nie wierzyłam w te wszystkie bzdury. Chociaż zawsze byłam dziewczyną o stalowych nerwach , to wtedy coś we mnie pękło. Zacisnęłam mocno wargi i pięści, po czym zaczęłam przeklinać w myślach. Już nie wytrzymałam. Chwyciłam te wszystkie bzdurne, kolorowe gazety i wyrzuciłam do śmietnika.  W końcu zeszła ze mnie cała złość i frustracja. Odczułam psychiczną ulgę, chociaż była tylko chwilowa.
-Czy pani oszalała?- podszedł do mnie zbulwersowany kierownik sklepu.
-Ja – zaczęłam się jąkać- ja, naprawdę przepraszam- w tym momencie doszło do mnie jak głupio się zachowałam.
-Niestety, ale będzie musiała zapłacić za wszystkie szkody- spojrzał na śmietnik, w którym leżały pozaginane gazety.
-Rozumiem, oczywiście. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, przepraszam- odpowiedziałam skruszona, po czym zapłaciłam kierownikowi jego należność. Ten spojrzał na mnie pobłażliwie i delikatnie się uśmiechnął, choć tak naprawdę z jego oczu można było wyczytać dezorientację.
   Wyszłam zaczerwieniona, szybko ze sklepu i udałam się w kierunku domu. Było mi bardzo głupio, nie poznałam siebie. Zawsze mówiono o mnie oaza spokoju, ponieważ nigdy tak nie wybuchałam. Ale bądź, co bądź od kilku dni coś dzieje się w mojej psychice. Stale mam załamania nastroju, ciągle płaczę albo ciągle się śmieje. To jest strasznie męczące. Wiem doskonale, czym jest to wywołane. Nie ma na to lekarstwa. Jest mi potrzebne tylko przebaczenie. Albo… Z A P O M N I E N I E . Mam dwa wyjścia. Porozmawiać z Liamem i naprawić wszystko to, co zepsułam. Spróbować odzyskać Jego zaufanie lub zapomnieć o nim i zacząć życie od nowa. Trudno jest podjąć decyzję, kiedy rozum mówi Ci co innego, a serce jest temu przeciwne. Z jednej strony, rok temu żyłam całkowicie normalnie i było mi dobrze. Nawet bardzo. Jednak od czasu, kiedy poznałam JEGO, jego czekoladowe oczy, gęste włosy i męski głos nikt inny się nie liczy. I w tym jest właśnie problem, nie chcę zapomnieć kogoś, kto jest dla mnie tak ważny.
   Nagle usłyszałam cichy głos, który wołał moje imię. Spoglądnęłam dookoła i zobaczyłam Magdę biegnącą w moim kierunku. Miała na sobie śliczny brązowy płaszczyk, czarne wysokie kozaki i włosy spięte w koka.
-Hej! Cały czas próbowałam Cię dogonić!- powiedziała zdyszana.
-Nie widziałam Cię wcześniej- odpowiedziałam zdziwiona.
-Wracasz do domu? – zapytała Madzia.
-Tak, jak chcesz możesz do mnie przyjść- uśmiechnęłam się szeroko, po czym ruszyłyśmy dalej.
Kiedy byłyśmy już u mnie w domu zrobiłam Magdzie ciepłą herbatę i poszłyśmy do mojego pokoju. Z początku trudno nam było rozmawiać. Tak naprawdę przez długi okres nie miałyśmy ze sobą kontaktu. Trochę zapomniałam jak to jest mieć najlepszą przyjaciółkę. W pewnych sytuacjach czułyśmy się niezręcznie. Jakbyśmy w ogóle nie były sobą. Jednak z każdą minutą nabierałyśmy ponownego zaufania do siebie. Nawet śmiałyśmy się w tych samych momentach jak dawniej.
-Dobrze, że wróciłaś- spojrzałam ciepło, w duże i brązowe oczy Madzi.
-Przecież nie potrafimy bez siebie żyć! Musiałam wrócić- uśmiechnęła się i oparła głowę o moją.
Wzdychnęłam z wielką ulgą i czułam jak z każdym wdechem moje kąciki ust lekko unosiły się do góry. Było to coś na znak szczęścia. Zdawałam sobie sprawę , że będziemy musiały każdego dnia budować swoje relacje na nowo. Ale na tym polega przyjaźń czasami musi być źle, by potem mogło być naprawdę dobrze.
   Przez cały czas Madzia wyglądała tak jakby chciała mnie o coś zapytać. Domyślałam się, że chce się dowiedzieć czy rozmawiałam z Liamem.
-Jeśli chodzi o Payna, to nie kontaktowałam się z nim- odpowiedziałam na jeszcze niezadane przez nią pytanie.
-Dlaczego? Mówiłaś, że wyraźnie powiedział, że dalej Cię kocha. Dlaczego o niego nie walczysz?- Magda popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
Dobre pytanie. Właśnie, dlaczego? Nie znam odpowiedzi, podświadomość mi tylko mówiła, że może być to spowodowane brakiem odwagi i obawą przed odrzuceniem. Nigdy nie byłam zdolna do wielkich działań, a to nie lada wyzwanie pójść do Liama i spróbować wszystko naprawić. Tym bardziej, że nie posiadam zbyt wielu narzędzi, które są wstanie to zrobić. Jego serce jest trudne w obsłudze.

   W jednym momencie zdałam sobie sprawę, że to właśnie odpowiedni czas by zacząć wszystko od początku. Może los tak chciał, że Payne pojawił się na balu i potwierdził swoje uczucia do mnie. Może to jest wskazówka, że nie mam się, czego bać? Mam w końcu okazję wszystko mu wytłumaczyć, znów go w sobie rozkochać.
-Magda! Jesteś genialna- krzyknęłam i uściskałam przyjaciółkę.
-Co się stało? Czy ja o czymś nie wiem?- zapytała zdezorientowana.
-Masz rację! Ja muszę walczyć o Liama. Tak, to do końca życia miałabym wyrzuty sumienia, bo nawet nie spróbowałam. Przecież ja go kocham! To jest najważniejsze!- zaczęłam drżeć z radości.
-Dokładnie to miałam na myśli!- uśmiechnęła się i wyszczerzyła swoje białe zęby.
Wpadłam w panikę. Zaczęłam biegać po pokoju. Bez zastanowienia ubrałam się i wybiegłam z domu. Szybkim krokiem szłam w stronę osiedla Payna. Miałam nadzieję, że zastanę go w mieszkaniu. Przez całą drogę układałam sobie plan, co mogłabym mu powiedzieć. Byłam niewyobrażalnie podekscytowana. Jakbym zyskała nowe życie. Chciałam mu powiedzieć tyle rzeczy, w głowie miałam tyle słów, że nie wiedziałam jak je wszystkie poskładać w całość. Bałam się – ale to działało na mnie jak paliwo. Dodawało mi energii. Cały czas powtarzałam sobie w myślach: „ On Cię kocha- powiedział Ci to”. Wierzyłam w to, że zdołam przywrócić wszystko, co tak prosto i bezmyślnie zepsułam.
   Nagle znalazłam się na osiedlu Liama. Powróciły do mnie najpiękniejsze wspomnienia związane z tym miejscem. Nie było już odwrotu. Wzięłam kilka głębokich oddechów i weszłam do klatki. Już po kilku minutach znalazłam się pod drzwiami Payna. Początkowo nie miałam odwagi zapukać, czułam się jak sparaliżowana. Byłam pewna, że jest w środku, ponieważ słyszałam urywkami piosenkę, która leciała u niego w mieszkaniu:

“When you try your best but you don't succeed
When you get what you want but not what you need”
(„Kiedy robisz, co w twojej mocy, ale nie osiągasz celu
Kiedy dostajesz to, czego chcesz, ale nie to, czego potrzebujesz”)

   Była to znajoma melodia, często jej słuchaliśmy, gdy byliśmy tylko we dwoje. Więc może był to dobry znak? Może była to najwyższa pora by zebrać się w sobie na odwagę?

„High up above or down below
when you' re too in love to let it go
But if you never try you'll never know
Just what you're Worth”
(“Wysoko w górze czy nisko na dole
Kiedy jesteś zbyt zakochany, by odpuścić
Ale jeśli nigdy nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz
Ile dokładnie jesteś wart”)

   Byłam dobrej myśli, już niczego się nie bałam. Wsłuchałam się w rytm piosenki, po czym zapukałam do drzwi. Przez pierwsze sekundy, nie widziałam żadnego odzewu. Nikt nie otwierał. Zaczęłam się niecierpliwić i spróbowałam jeszcze raz. Tym razem zastukałam jeszcze głośniej. Nagle zobaczyłam jak porusza się klamka.
-Karolina? Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony Payne, kiedy mnie zobaczył.
Nic mu na to nie odpowiadałam. Byłam zszokowana tym, co widzę. Liam był w samych spodniach i nie wiedząc, czemu był dziwnie zestresowany. Wszystko wyjaśniło się zaraz po tym jak usłyszałam znajomy, damski głos:
-Liam, pożyczysz mi jakąś swoją koszulkę?
Spojrzałam głębiej do jego mieszkania i zobaczyłam kobiecą posturę, która była dobrze mi znana. Szatynką o długich nogach była Kinga.  Miała na sobie tylko bieliznę, a włosy związane w wysokiego kucyka. Czekała w przedpokoju na przyjście Payna. Zamarłam. W ustach brakowało mi śliny, przez co oddychanie stawało się coraz trudniejsze. Przed oczami miałam obraz tego, co przed chwilą mogło między nimi zajść. Mój rozum tego nie umiał pojąć, oczy automatycznie zaszły mi łzami.
-To nie tak jak myślisz- Liam zaczął od razu się tłumaczyć, kiedy zauważył, że nie wyglądam najlepiej i nabierałam podejrzeń.
Przecząco zaczęłam kręcić głową i powoli cofałam się. Payne chwycił mnie za rękę i próbował zatrzymać. Ale byłam silniejsza. Wyrwałam mu się i wybiegłam na zewnątrz.  Zaczęłam płakać, czułam się jakby rozdzierano moje ciało, jak na najgorszych torturach.
„Jak oni mogli mi to zrobić?”- myślałam.
Traktowałam Kingę jak najlepszą kuzynkę na świecie. Ufałam jej. Myślałam, że nie czuje już nic do Liama. Przecież zapewniała mnie o tym. Jak to jest możliwe, żeby tak postąpiła? Nie widziałam już żadnej nadziei. Odebrała mi mój tlen, odebrała mi moje życie, odebrała mi radość, odebrała wszystko, co najlepsze. A Payne? Tak szybko zapomniał? Przecież mówił mi, że mnie kocha. Jak mógł zamienić mnie tak szybko na kogoś innego? Przecież w miłości chodzi o to, aby wybaczać, aby być wtedy, gdy jest naprawdę źle. A on nawet nie dał mi szansy. Poszedł do innej.
   Postanowiłam wrócić do domu, chociaż nie było to takie łatwe. Było już ciemno, a ja widziałam wszystko jak przez mgłę. W mojej głowie siedziało mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Nie widziałam w niczym żadnego sensu. Czasami spotykam na swojej drodze ludzi, dzięki którym odzyskuję wiarę w człowieka. Tak było dzisiaj dzięki Madzi. Po czym spotykam takich, przy których ją tracę… Szłam wolno, na ulicach było już coraz mniej ludzi. Mój telefon cały czas wibrował. Dzwonił Liam. Nieustannie próbował się ze mną skontaktować.  Miałam ochotę wyrzucić ten telefon, bo nie chciałam obecnie mieć z nim nic wspólnego. Zabolało mnie to jak zobaczyłam go z inną. Ale dzięki temu wiem jak on się czuł, kiedy dowiedział się o zdradzie z Harrym. Wszystko nabrało sensu . 
Rozglądnęłam się dookoła. Zobaczyłam w oddali dwa jasne światła, które w szybkim tempie poruszają się w moim kierunku. Miałam już przejść na drugą stronę ulicy, kiedy nagle moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Stałam na środku jezdni jak wryta. Coś nie pozwalało mi się poruszać w żadną stronę. Czułam zbliżające się niebezpieczeństwo. Moje serce biło szybko, jakby zgubiło swój rytm. Patrzyłam się przed siebie i głęboko oddychałam. Zbawienie w bólu, dziwne, ale prawdziwe. Ukojenie, zapomnienie, lekarstwo. Wyzbyłam się strachu, albo to on przerósł mnie i nie miałam siły z nim walczyć. Nie chciałam tam być, a jednocześnie nie chciałam wcale stamtąd uciekać. Trudne to do zrozumienia. Często w dzieciństwie myślałam jak dobrze by było znaleźć się, w takim miejscu gdzie jest się bezgranicznie szczęśliwym. Może właśnie teraz do niego zmierzam?
   Światła samochodu kompletnie mnie oślepiły, w uszach słyszałam pisk opon i głośny dźwięk klaksonu. A ja tylko stałam i czekałam.  Czekałam na nowy dzień, który mógł nigdy nie nadejść…

  


***
Dość krótki rozdział ale lubię go, bo jest pełen różnych emocji! :) A wy co o nim sądzicie? 
Dziękuje Wam za ponad 20.000 wejść! 

Dodatkowo mam do Was ogromną prośbę. Wszystkim moich czytelników proszę o głosowanie tutaj:
 http://sonda.hanzo.pl/sondy,214003,6oAM.html 
 na SELECT RIGHT DIRECTION. Byłabym Wam ogromnie wdzięczna. 
Sama nominacja jest dla mnie już wyróżnieniem, dlatego dziękuje Wam za to ,że jesteście ze mną!

19 komentarzy:

  1. O jejku!
    Nienawidzę cię! Czekałam na ten rozdział tak długo, a on jest taki krótki i o tego tak wspaniały, że nie wiem! ♥
    ajskjadb Znów nie mogę znaleźć słów na opisanie tego rozdziału! :D
    Podziwiam twój talent i to, że udało ci sie stworzyć naprawdę ciekawe opowiadanie C;
    Czasami mam tak, ze dzięki twoim opisom czuję się jakbym tak naprawdę oglądała film, ponieważ dzięki twojemu WIELKIEMU TALENTOWI wszystko doskonale widzę w głowie.
    Zrobiło mi sie szkoda Karoliny, zapewne zdarzyło sie to o czym myślę, ale ty ciągle mnie zaskakujesz więc mogę sie spodziewać w ogóle czegoś innego ♥
    Najbardziej też zdziwiła mnie Kinga.. .___. Nie spodziewałam się już tego nawet trochę...
    A więc podsumowując :
    Jak zwykle rozdział mi sie podoba i teraz prosze cię, no nawet BŁAGAM cię! Niech następny rozdział pojawi się szybciej! Niech to będzie taka kara za to, że trzymasz mnie tak w napięciu :D
    Ps. Kocham Ciebie i to w jaki sposób piszesz :*
    I cieszę sie, ze jako pierwsza dodam tu komentarz ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem jedno, jestem " nanebana" w cztery dupy! Tak mnie załatwili w pracy, ja p[erdole. Nigdy więcej. Oczywuście musiałam przeczyatać rozdział dwa razy bo za pierwszym nie kojarzyłam, ale powiem Ci jednoo jestg zajebity, mam nadzieję, ze wyjaśnią sobie to z Liamem i bea razem. O rany, muszę isc spać, tka to dobry pomysł, bo nie wiem jak wstabę o 5 :( będziekac jak stąd do wieczności..l., do nastęnego

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebistyyy :D kocham ten blog xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmn..czytalqm ten rozdzial 2 razy. Tak mi sie spodobal. Nie wiem czy o to chodzi ale swietnie pokazalas te wachania nastroju karoli . Kiedy biegnie do liama jest taka podekscytowana och ach a potem jak widzi kinge z liamem to kompletnie sie zalamuje i co ona robi??? Staje na drodze glupia i chce zeby ja auto przejechalo... Mam nadzieje ze nic jej sie nie stanie !!! A co do tego co niby liam z kinga zrobil to nie wierze w to. On nie jest do tego zdolny... No ale czekam na kolejny rozdzial kochana ! ;* / dusiaxd

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż...
    Od razu, gdy odwiedziłam twojego bloga chciałam napisać, że już wczoraj zauważyłam rozdział, ale ze zmęczenia postanowiłam odłożyć przeczytanie na później, co jak się okazało - było złym wyborem, ponieważ nie mogłam zasnąć z myślą, że ''Coś mogło się wydarzyć..'', ale teraz po przeczytaniu pozwolę sobie zacytować jedną z moich przyjaciółek: ''Że madafaka co?!''.

    Liam niby ma okazać się przystojnym dupkiem bez krzty serca i rozumu, Kinga ma zapozować w moim umyśle, jako głupia dzivka, a Magda od razu stać się Aniołem?

    Nie, nie, nie...
    Z racji tego, że kolejny rozdział dodajesz 4 stycznia, to:
    - Karolina budzi się i dochodzi do wniosku, że wszystko było snem,
    - Payne błaga ją na kolanach o wybaczenie (nie muszę dodawać, że przyjmie przeprosiny),
    - Kinga usuwa się z drogi, by już nie mieszać,
    - Magda... a co mi tam po Magdzie? Dawaj ją Styles'owi, niech się chłopak też nacieszy.

    Mam nadzieję, że się rozumiemy i kolejny też genialnie napisany rozdział będzie po mojej myśli, a jeszcze następny zobaczę na papierze (tak, wybiegam w przyszłość). :)

    Głosik już oddałam. Powodzenia i gratuluję. :*

    Weny!

    xx. Niarry

    OdpowiedzUsuń
  6. Nom wiec tak rozdział fajnyyy :D <3
    I ja mysle że Liam wcale jej nie zdradził... Że Kinga wcale tak nie jest i ze sie zmieniła, nie wiem ze nocowała tylko u niego czy coś, Przynajmniej mam taką nadzieje.
    Jestesmy teraz w tym momencie gdzie modle sie żeby glówna bochaterkę uratował jaki"Superhero" :D Naprawdę xD. Powodzenia :3
    Mam nadzieje że juz niedługo zobaczymy jak potoczy sie to dalej :D
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudoo! Czekam na nastepny. @Naataalina

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeejku co ta Kinga robi? Co ten Liam robi? Jedno wielkie wtf haha. Oo co biega?? Mam nadzieje ze to jakas pomylka albo sen albo przywidzenia. A koncowka ... Nie rob juz yak nigdy. Czy ona chciala zeby ja auto potracilo. Helooool ?? Jejku oby jej sie nic zlego nie stalo.. Czekam na nastepny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. nastepnyyy pliisss <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny <3
    czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Heeeeeeej ! Wczoraj natknęłam się na twoje opowiadanmie. BArdzo mnie wciągnęóło. Piszesz tak prawdziwie. Twoje opowiadanie jest boskie, nieziemskie cudownne i nie wiem co jeszce mogłabym dodatć. Ten rozdział jest najpiękniejszy. Tyle w nim emocji że aż popłynęło mi kilka łez. Tego nie da się opisać. Brak słów. Mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać i dodasz szybko nowy rozdział. Mogę cię zapewnić, że zyskałaś nową wierną czytelniczkę. Pozdrawiam Buziaki Kate ;-D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :3
    Masz nominację do Liebster Award ;)
    Szczegóły u mnie ---> http://storyofniall.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow! Extra rozdzialik! I dlatego... Nominuję Cię do Liebster Award! Więcej smacznych szczególików na moim blogu: http://ja-harry-styles.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie do czytania! :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny blog, piszesz tak prawdziwie.. masz talent dziewczyno! ♥

    Zapraszam do mojego bloga, z moim dennym opowiadaniem:
    http://fanfictionxhoranx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow!
    Strasznie mnie zaciekawiłaś tym opowiadaniem ♥
    Czekam na dalsze losy bohaterów :)

    +Jeśli byś miała chwilę wolnego, to zapraszam do siebie na
    http://to-win-dreams-fanfiction.blogspot.com/
    a tu krótki opis

    Selena jest piękną dziewczyną, która chce podbić świat swoim śpiewem, tańcem oraz swą grą na fortepianie, Harry to chłopak, który ustala zasady, dla niego jest ważny tylko seks, alkohol i...narkotyki.Myśli, że niczego mu nie brakuje, w prawdzie tak właśnie jest. Jednak co się stanie, kiedy Harry wkręci Selenę, w swój świat? Kiedy nastolatka zostanie wyrzucona z domu i zawiedzie się na sowich "Przyjaciołach" i "chłopaku"?

    OdpowiedzUsuń
  16. Interesujące opowiadanie i ciekawe:-) kiedy następna notatka pozostaje mi się zapytać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przewidziana jest 4.01 ale możliwe , że pojawi się troszkę wcześniej :)

      Usuń
  17. Wybacz mi, że tak długo nic nie komentowałam, ale nie miałam głowy do tego... ale wiedz, że czytałam cały czas i czekałam :) ta historia jest BOSKA !!
    uwielbiam Cię :**
    @katie_only

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K