poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 14




   Cisza… Pustka, która nie dawała mi spokoju. Strach, który odwiedzał wszystkie zakamarki mojego ciała i żal do samej siebie…  Żal, który był tak ogromny ,że traciłam grunt pod nogami.
    Wstałam z ogromnym bólem głowy. Było bardzo wcześnie, słońce dopiero wschodziło. W całym domku było cicho, nie słyszałam nikogo. Poszłam do łazienki, opłukałam twarz zimną wodą, po czym przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w lustro. Patrzyłam z niedowierzaniem na swoje odbicie. Nie chodzi mi tu o mój wygląd zewnętrzny, lepiej to pomińmy. Poza bladą twarzą, podkrążonymi oczami i rozczochranymi włosami nic innego nie dało się zauważyć.  Ale widziałam tam emocje, które siedziały we mnie w środku. Każda moja część ciała przypominała mi o tym, co się wczoraj wydarzyło. Przez moje myśli przepływało tysiące słów, które wyrażały moją złość na samą siebie. Wszystko we mnie krzyczało, wołało o pomoc- niestety bezskutecznie. Nie potrafię cofnąć czasu, po prostu nie potrafię.
-Cholera! –  krzyknęłam, uderzając pięściami o ścianę.
Po chwili kucnęłam i wplotłam dłonie w moje włosy. Zacisnęłam moje zęby i próbowałam nie krzyczeć.
-Uspokój się… uspokój – powtarzałam sobie w myślach.
Pierwszy raz doświadczyłam tak negatywnych emocji, być może pierwszy raz czułam się aż tak winna.
     Narzuciłam na siebie bluzę i po cichu zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali, widocznie późno zakończyli wczoraj imprezowanie. Nacisnęłam na klamkę i wyszłam na zewnątrz. Przywitał mnie bardzo zimny powiew wiatru, a słońce zasłaniały lekkie puszyste chmury. Odetchnęłam głęboko     i ruszyłam mozolnym krokiem wzdłuż plaży. Było bardzo zimno, ale nie przeszkadzało mi to. Moje uczucia idealnie wpasowały się w tę niezadowalającą pogodę. Powoli do mnie dochodziło, że pocałunek z Harrym wiele zmieni w moim życiu, a co najgorsze, nie ma odwrotu, żeby cokolwiek naprawić. Jeśli miałabym wybrać, czego żałuję najbardziej, to w tym momencie zdecydowanie wybrałabym wczorajszy dzień.
Kiedy wróciłam do domku, w środku już nikt nie spał. Chłopcy oczywiście siedzieli jeszcze rozleniwieni na kanapie, a dziewczyny szykowały śniadanie w kuchni.
-Cześć Wam – powiedziałam wchodząc do środka.
-Hej, już myśleliśmy, że nigdy nie przyjdziesz- powiedziała Perrie.
-Straciłam rachubę czasu- odpowiedziałam, biorąc przy tym kubek gorącej herbaty, którą przygotowała mi dziewczyna Zayna.
-Wszystko w porządku? –spytał  Niall, który przyglądał mi się uważnie.
-Jasne, nie wyspałam się tylko - posłałam mu wymuszony uśmiech.
Horan spojrzał jeszcze raz na mnie bardzo uważnie, po czym słodko się uśmiechnął i zaczął jeść kanapki, które przyszykowały dziewczyny.
-Ja pójdę na górę się przebrać, na razie nie jestem głodna- powiedziałam, po czym ruszyłam po schodach do pokoju.
Kiedy byłam już przy drzwiach zobaczyłam jak Harry stoi na balkonie i pali papierosa. Miałam już naciskać na klamkę, kiedy coś mnie powstrzymało i poszłam w jego stronę. Nie wiedziałam, dlaczego to robie, nie rozumiałam, co ten chłopak ma takiego w sobie, że ciągnie mnie do niego jak magnez…
-Ha..Harry- mój głos delikatnie zadrżał.
Styles spojrzał na mnie niepewnie, widziałam w jego oczach zdenerwowanie.
-Wiem, co chcesz powiedzieć… - odpowiedział nerwowo, zaciągając się przy tym dymem papierosa.
-Nic nie chce mówić. Mogę posiedzieć z Tobą? – spojrzałam na niego.
-Pewnie – na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
Usiedliśmy na zimnych płytkach na balkonie i nic nie mówiliśmy, chociaż wydawałoby się, że mamy tyle sobie do powiedzenia(wyjaśnienia). Nie wiem , czy był to dobry pomysł przychodząc tu teraz do niego, ale jeśli ma być to nasze ostanie spotkanie tylko razem, to niech trwa. Chce je zapamiętać jak najlepiej.
-Wiesz, że teraz wszystko się zmieni?- powiedział poważnie Harry.
-Wiem… Nie chce tego – posmutniałam.
-Jeśli mogę Ci dać radę, jako Twój przyjaciel, to nie patrz wielce w przyszłość, która przeminęła    i nie zawracaj sobie głowy przyszłością, która nie nadeszła. Żyj teraźniejszością i spraw by była warta wspomnień.
-Co masz na myśli? – spytałam.
- Interpretacja należy do Ciebie. Teraz nie wiem jak będzie, ale pewnie nasze drogi się rozejdą. Być może dopiero po latach powiesz mi jak to odczytałaś… - Harry wstał, pocałował mnie bardzo delikatnie i czule w policzek, uśmiechnął się bardzo radośnie, po czym wyszedł i znikł z moich oczu.  Zaczęłam się od razu zastanawiać nad sensem tych słów i formą, w jaki sposób mi je przekazał. Czy to było pożegnanie? Nie mam pojęcia, ale dziękuje mu za to… dziękuje mu za wolność, jaką mi daje.
    Nagle poczułam jak wiatr się zerwał, a nad głową pojawiły się bardzo ciemne chmury. Wyglądały na burzowe. Fale na morzu były coraz większe i z każdej minuty były groźniejsze. Szybko wstałam i weszłam do środka. Korzystając z okazji , że wszyscy są na dole i jedzą jeszcze śniadanie postanowiłam się przebrać i doprowadzić do „normalnego” stanu. Nagle usłyszałam jak ktoś zaczął wołać:
-Karolina, schodź na dół, bo Niall zje Ci wszystkie kanapki!
Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym powoli zeszłam na dół, zawiązując przy tym włosy w wysokiego kucyka.
-Zostało coś jeszcze dla mnie? – zapytałam się.
-Jasne, udało się nam coś dla Ciebie uchować- powiedziała Perrie, podając mi talerz z kanapkami.
Usiadłam na kanapie koło Louisa i Nialla. Oglądali coś w telewizji.  Zaintrygował mnie trochę ten program. Był on o najgorszych zdradach świata. Gapiłam się w ekran telewizora i poczułam jak moje usta lekko się otwierają ze zdziwienia.
„…Kolejną często spotykaną zdradą jest zdrada z najlepszym przyjacielem czy też przyjaciółką Twojego partnera.  Z badań wynika , że osoby które doświadczyły czegoś takiego nie są w stanie normalnie funkcjonować, czy też ponownie zaufać drugiej osobie…”
Czy to są jakieś żarty? Cholera! Przecież jest tysiąc innych programów, a oni musza oglądać akurat ten!? Zaczęłam panikować.Teraz każdy, wszędzie będzie mi wypominał, co zrobiłam? Czy mam na czole wypisane, że całowałam się z Harrym? Kompletnie wypadłam z równowagi. Chciałam zapaść się pod ziemie.
-Kurde, Lou, wyobrażasz sobie jakbyś zdradził El … na przykład z Karoliną? – Niall wskazał palcem na mnie.
-To nie dorzeczne! Po pierwsze nigdy bym czegoś takiego nie zrobił Eleanor , a po drugie Liam chyba by mnie zabił – zaczął się głośno śmiać .
Boże, teraz to już naprawdę chyba pozostało mi się załamać. Czy oni nie mają lepszych tematów do rozmów? Na każdym kroku przypominają mi, jakie świństwo zrobiłam. Chciałabym zmyć teraz z siebie, choć trochę poczucia winy.
-Słuchajcie, pogoda nam dziś nie dopisuje… Zaczęło padać. Chyba spędzimy cały dzień w domkach. – posmutniała Perrie.
-Nie martw się, wymyślimy coś- Zayn czule objął dziewczynę i pocałował ją w policzek.
Rozglądnęłam się dookoła, nigdzie nie było Harrego. Nie wiem, dlaczego ale dziwnie zaczęłam się denerwować.
-Gdzie jest Styles? – zapytałam.
-Wyszedł jakieś 20 minut temu się przejść. – odpowiedział Niall.
-Ale pada, powinien już wrócić- powiedziałam z przekonaniem.
-Zadzwonię do niego – uśmiechnął się blondyn, po czym wykonał telefon do przyjaciela.
-Nie odbiera- odparł Niall ze zdziwieniem.
-Nic mu przecież nie będzie, jest dorosły – powiedział Zayn.
Dorosły? Śmieszne, dla mnie Harry jest jeszcze dzieckiem. Widocznie nikt nie poznał go tak dobrze jak ja.
    Upłynęła godzina. Stylesa jak nie było tak nie ma. Nerwowo zaczęłam się przechadzać po salonie, co chwile wyglądając przez okno. Z minuty na minutę pogoda na zewnątrz stawała się coraz gorsza. Padało bardzo mocno, a w oddali można było zauważyć co chwilę pojawiające się na niebie błyskawice.
-Idę go poszukać- powiedziałam, wręcz krzycząc. Chwyciłam swój dres, narzuciłam go na siebie    i  wyszłam.
„Harry, gdzie ty jesteś?” -  mówiłam sobie w myślach. Możecie myśleć sobie, co chcecie, ale martwiłam się… Chociaż wiem, że nie powinnam. Ale towarzyszyło mi to samo uczucie, kiedy martwiłam się tak o Liama. Nie wiem czy to jest normalne, ale rozum cały czas mi mówił: Idź go szukać! Próbowałam go nie słuchać, bo ciągłe myślenie o Harrym w niczym mi nie pomoże. Lecz jak widać jestem za słaba i nie umiem walczyć ze swoją podświadomością.
    Zobaczyłam jakąś postać, siedzącą na skale koło urwiska. Pomyślałam, że może być to Styles, bo w końcu, kto normalny siedzi samotnie podczas ulewy? Zbliżając się byłam coraz bardziej pewna że to on. Aż nagle zobaczyłam jego twarz…
-Harry co ty wyprawiasz? – od razu krzyknęłam na  niego.
-Popatrz, jakie to piękne. Wzburzone morze, ciemne chmury. Tylko ja i moje problemy.
-Boże, co ty bredzisz, wstawaj bo będziesz chory- chwyciłam ręce Stylesa i próbowałam pociągnąć go za sobą.
-Nagle zobaczyłam jak po policzku Harrego spływają łzy. I nie był to deszcz , który porządnie nas zmoczył . Widać było jak jego oczy są nimi przepełnione.
Uklękłam przed nim i złapałam mocno jego dłonie.
-Dlaczego płaczesz? -zapytałam.
-Boże, nie daje już sobie rady. Nie uważasz, że to jest dziwne? Wczoraj było mi tak dobrze         z Tobą, dziś próbowałem to zakończyć, odejść, a teraz… Sam nie wiem czego chce. Siedzę tu jak ostatni idiota i teraz widzę jak niszczę Ci życie.
-Nie prawda, nie mów tak. Proszę wstań i chodźmy do domku. Albo wiesz co? Słuchaj, Harry, załatwmy to raz, a dobrze.  Kocham Liama, kocham tylko jego. Nie utrudniaj mi tego. Błagam, nie pozwól bym się w Tobie zakochała.
-A, dlaczego ty mi na to pozwoliłaś? Dlaczego wyzwoliłaś we mnie tyle uczuć? –zaczął pociągać nosem i ocierać dłonią łzy.
Zamilkłam. Spojrzałam na jego twarz i wyrysowany na niej ból. Zrozumiałam, że nie tylko ja jestem tu poszkodowana. Zobaczyłam, że on może cierpieć bardziej ode mnie.  Bo zdradę można wybaczyć, można spróbować zapomnieć, można nauczyć się z nią żyć. Ale z miłości nie da się wyleczyć…
-Wstawaj Styles, idziemy!- krzyknęłam.
O dziwo wykonał moje polecenie. Chwycił mnie za rękę i wyszeptał ciche dziękuje.
    Kiedy wróciliśmy do domku, wszyscy ucieszyli się na nasz widok. Co prawda byliśmy cali mokrzy, ale najważniejsze, że wróciliśmy razem. Harry od razu poszedł na górę się przebrać, a ja oczywiście musiałam zdać pozostałym relację.
-Karolina, kiedy Was nie było zdecydowaliśmy, że jak przyjdziecie to wrócimy wcześniej do Londynu. Pogoda się strasznie popsuła i jak na razie nie zamierza się poprawić. – powiedział mi Louis.
-Okej, nie ma sprawy, idę się spakować- uśmiechnęłam się i pobiegłam na górę.
     Około godziny 17:00 byliśmy na miejscu. Kierowca Perrie od razu odwiózł mnie do domu. Byłam bardzo wyczerpana, więc wzięłam moją torbę i poszłam do pokoju. Rodziców nie było w domu,      a Jasiu grał na komputerze. Pewnie nawet nie zauważył, że weszłam.  Ledwo zdążyłam się rozpakować, kiedy nagle zaczął dzwonić mój telefon.  Był to Liam, nalegał na spotkanie. Nie mogłam mu odmówić.  Powiedziałam, że jestem sama w domu i, że może do mnie przyjechać. Tak też zrobił. Po niespełna godzinie Payne zapukał do moich drzwi.
-Cześć skarbie – Liam mocno mnie objął i czule pocałował w usta.
Trudno było mi odwzajemnić jego pocałunek, nie czułam, że zasługuje na to. Gdzieś w podświadomości wiedziałam, że zaraz prawda wyjdzie na jaw, że wyczuje moje zdenerwowanie      i niepewność.
-Słyszałem, że deszcz Was przegonił- powiedział
-Tak, dość mocno padało i postanowiliśmy wrócić– starałam się sprawiać wrażenie normalnej.
-Wszystko dobrze? Dalej jesteś na mnie zła ?- Liam zapytał zdezorientowany.
-Nie, raczej jestem zmęczona. Na pewno nie jest to twoja wina- uśmiechnęłam się.
-Dobrze, skoro tak uważasz… To powiedz mi może jak było na tym wyjeździe?
-Normalnie, w sumie bywało lepiej.
Liam popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
-Nie gadaj! Przecież pamiętam jak przez prawie tydzień ciągle opowiadałaś mi ,jak to jesteś podekscytowana tym wyjazdem.
-Nie mówmy o tym, jestem wykończona – starałam się jakoś ominąć ten temat.
Payne spojrzał na mnie bardzo troskliwie, po czym mocno mnie przytulił i wyciągnął małe pudełeczko z kieszeni.
-To dla Ciebie – powiedział, podając mi je.
-Dla mnie?  Z jakiej to okazji? – byłam bardzo zdziwiona.
- Wiem, że to może trochę  dziecinne, ale z tego co pamiętam to dzisiaj mija miesiąc od kiedy jesteśmy tak oficjalnie parą.
Szybko spojrzałam na kalendarz, który wisiał na mojej fioletowej ścianie w pokoju, po czym otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Dokładnie dzisiaj jest nasza mała rocznica. Dokładnie miesiąc temu powiedzieliśmy sobie, że się kochamy. Kompletnie o tym zapomniałam.
-Otwórz, mam nadzieję, że choć trochę Ci się spodoba. Oczywiście to nic specjalnego, coś drobnego ode mnie dla Ciebie – Liam uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
Otworzyłam ostrożnie różowe pudełeczko. W środku znajdował się piękny, srebrny naszyjnik          z symboliczną literką L [LINK]
-Dlaczego nic nie mówisz? – Payne się niecierpliwił
Tak naprawdę miałam ochotę się rozpłakać. Tak mała rzecz , potrafi wywołać tyle emocji, potrafi tak ucieszyć. Jednak w gruncie rzeczy wiedziałam, że nie zasługuje na ten naszyjnik, tym bardziej na Liama.
-Jest piękny! Nie wiem co powiedzieć- pocałowałam go w czoło i czule przejechałam dłonią po jego policzku.
-Daj, założę Ci go- podałam mu naszyjnik i odwróciłam się do niego plecami.
Payne bardzo delikatnie odgarnął moje włosy. Był blisko mnie, czułam jego ciepły oddech na karku. Przełożył przeze mnie łańcuszek i zapiął go. Objął mnie dość mocno i zaczął czule, i energicznie całować mnie po szyi. Przyprawiało to mnie o dreszcze, trafił w mój czuły punkt. Tak jakby domyślił się, że pocałunki właśnie w tym miejscu sprawiają mi największą przyjemność.  Odchyliłam lekko głowę tak, że niespodziewanie dotknęłam swoimi ustami jego. Zauważyłam, że tym momencie na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Lubię, kiedy tak mnie zaskakujesz- Liam popatrzył mi głęboko w oczy.
Nie wiem, dlaczego, ale po tych słowach ogarnął mnie strach. Od razu zaczęłam mówić sobie      w myślach: „ No Karolina, dopiero będzie zaskoczony jak powiesz  co zaszło między Tobą, a Harrym. To dopiero będzie dla niego niespodzianka” . Chciałam pozbyć się tych dziwnych głosów w mojej głowie. Odruchowo odsunęłam się od Liama i nerwowo zaczęłam przygryzać wargi.
-Wszystko dobrze, zrobiłem coś źle? – Payne zapytał zdezorientowany.
-Nie. Chcę już iść spać- powiedziałam, chcąc jak najszybciej zakończyć rozmowę.
-Jak chcesz mogę Cię rozbudzić- chłopak musnął czule moje usta.
Znów zaczęłam się zastanawiać, dlaczego on to robi? Dlaczego jest taki kochany, ciepły i wyrozumiały, kiedy ja dla niego jestem oschła i zimna? Nie pomaga mi. Tak bardzo chciałabym być z nim dzisiaj razem, obojętnie gdzie, całować jego zimne usta, które pomimo tego dają mi tak dużo ciepła i czuć się bezpieczną w jego ramionach.  Niestety sumienie mi nie pozwala, nie potrafię być szczęśliwa, kiedy nie jestem z nim szczera.
-Nie mam ochoty- burknęłam
-Dobrze, w takim razie pójdę już, wyśpij się- Payne posmutniał, wziął swoją kurtkę i ruszył           w kierunku drzwi.
Zrobiło mi się żal Liama, nie powinnam go tak traktować. Po raz kolejny patrzyłam tylko na moje uczucia. Jestem typowym przykładem egoistki… Wstałam, więc szybko ze sofy i pobiegałam za nim.  Kiedy miał już naciskać na klamkę od drzwi , chwyciłam go za rękę i zapytałam:
-Liam, mogę Ci coś powiedzieć?
-Tak, możesz- odpowiedział z zaciekawieniem.
-Dziękuje Ci za to, że mnie kochasz- pocałowałam go najczulej jak potrafiłam i mocno go objęłam. Próbowałam z trudem powstrzymywać łzy.
-Ciebie nie da się nie kochać- obdarował mnie czułym pocałunkiem w czoło i spojrzał mi w oczy, po czym, pożegnał się i wyszedł.
Kiedy zamykał drzwi wyszeptałam cicho: Kocham Cię,w końcu powiedzieć to, to jak wziąć odpowiedzialność za całe jego życie. Poszłam do pokoju i patrzyłam przez okno jak odjeżdża.
   Leżąc na łóżku w pokoju, cały czas patrzyłam w sufit. Co chwilę zamykałam i otwierałam oczy, mając nadzieję, że ten wyjazd był jedną, wielką pomyłką, że nigdy go nie było. Nie chcę, by ludzie zapamiętali mnie, jako tę, która zdradziła swojego chłopaka. Raczej, jako dziewczynę, która dała Liamowi miłość, szczęście i możliwość bycia sobą. Jako kogoś, kto jest na dobre i na złe, jako kogoś, kto jest na zawsze. Naprawdę chciałabym tego, ale nie jest mi to chyba pisane.  Nagle dostałam sms'a od Magdy, ją też zaniedbałam. Jest kolejną osobą, którą zawodzę.
„Zobacz, jakiego pięknego tweeta dodał Liam..” – gdy to przeczytałam od razu weszłam na twittera , wpisałam @Real_Liam_Payne, aż w końcu zobaczyłam. Było tam napisane:




 Czytając to, za każdym razem pojawiał się na mojej twarzy uśmiech. Zdałam sobie sprawę, że Jego miłość do mnie w zupełności wystarczy mi do bycia szczęśliwą i, że mając kogoś takiego naprawdę warto żyć.  Tylko pytanie, czy jak wyjawię mu prawdę, to czy będę dla niego tak wartościową osobą, jak on jest dla mnie? Wątpię… Ale podobno prawdziwa miłość zwycięży wszystko. 



***
O kurde, jak tu dawno rozdziału nie było, oczywiście nie zapomniałam o blogu, po prostu nie miałam czasu, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Osobiście nie lubię tego rozdziału, nie podoba mi się, ale mam nadzieję, że Wam przypadnie do gustu :) 

26 komentarzy:

  1. Pogmatwało się tu i to całkiem nieźle O_o
    Karolina brmie w kłamstwa, Harry popada w jakiś dziwny rozdzaj deprecji, a Liam całkowicie niczego nie świadomy zapenia dziewczynę o swojej miłości xd
    Ja cię nie mogę;D
    Podoba mi się to! Wiem, że to dziwne, ale ostatnio mam taką fazę, że wszystko co skomlikowane od razu przypada mi do gustu. Cóż taki mój żywot...;p
    Ten rozdział wcale nie jest zły, mi się podoba<3
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  2. :c
    Jestem druga... Boże.. jak ja nie nawidze przygrywać nawet jeśli jest to drugie miejsce w komentarzu! Mój jakże szybki zapłon (poczujcie ten sarkazm) coraz bardziej mnie irytuje. Cholera jasna... I tak się kończy gdy rodzice wychowują cię na championa :D

    Ogółem cały rozdział jest prze piękny. Doskonale opisujesz wszystkie ich emocje. Chciało mi się płakać gdy poznawałam odczucia Harry'ego, Karoliny jak i nawet Liam'a. Nie jest on moim ulubieńcem. Wręcz przeciwnie, nie chcę tutaj nikogo zranić, ale biorąc pod uwagę... nie wiem co biorąc pod uwagę. Może sympatię, którą darzę pozostałych lub po prostu to, że nie poznałam go tak dobrze jak innych, spycha go w moim umyśle na drugi plan. Wciąż nie mogę uwierzyć, że Karolina na prawdę to zrobiła. Gdy zaczynałam czytać rozdział, byłam przekonana, że zacznie się słowami: ' Otworzyłam zaspane oczy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Obok siedział Harry z kubkiem ciepłej herbaty. (...) Byłam prze szczęśliwa, gdy wszystko wyjaśniło się, a cały wczorajszy incydent był tylko snem'. Ale nie! Ty musiałaś genialnie opisać to jak główna bohaterka przekonuje się o swojej zdradzie!

    Liaś jest taki słodki. Chyba nikt nie pogardziłby takim chłopakiem.... nawet przyjacielem. Mało kto pamięta o takim małym święcie jak miesięcznica. Widocznie Payne nie jest kimś. Jest KIMŚ.

    Podsumowując, świetnie piszesz, przepraszam za taki krótki komentarz i czekam na, mam nadzieję, szybszy next ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, twój komentarz wywołał u mnie naprawdę ogromny uśmiech. Bardzo Ci dziękuje za tak szczerą opinię , i za to że jesteś ze mną nawet gdy nie dodaje rozdziału ponad miesiąc. Cieszę się, że ci się spodobało i postaram się dodać rozdział jak najszybciej :*

      Usuń
  3. Jeżeli na kolejny rozdział będę musiała tyle czekać to Cię znajdę i nie wiem co Ci zrobię<3
    Co do rozdziału jezuu on jest boski;)
    Z resztą jak każdy rozdział <3
    Myślę,że w następnym rozdziale ona mu powie prawdę , chociaż mogę się mylić;)
    Chciałabym,żeby było jak dawniej nawet jeżeli Liam się o tym dowie.
    Nie możesz niszczyć tak pięknego związku jaki oni tworzą;)
    Mam nadzieję,że szybko dodasz kolejny rozdział i będzie on tak samo zaskakujący jak ten;)
    Lots of love xx
    PS.Jeśli masz czas, szukasz opowiadań ff to zapraszam do mnie <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, to jest takie pochrzanione! Zastanawiam się czy ten pocałunek z Harrym zniszczy związek Liama i Karoliny. Oby nie.
    Tak mi strasznie żal Karoliny i Harry'ego. Obydwoje bardzo to przeżywają. Cóż, nieodwzajemniona miłość boli najbardziej, prawda? Ale Karolina również nie ma łatwo. Ma ogromne wyrzuty sumienia, które na jej miejscu sama na pewno bym miała.
    Kurde, Liam naprawdę się zmienił. Znowu jest tym samym kochającym i słodkim chłopakiem jak na początku. I to bardzo dobrze! Tęskniłam za takim Liamem. Mam nadzieję, że między Karoliną, a Li będzie dobrze, a Harry w jakiś magiczny sposób się odkocha.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. ACH ten rozdział wcale nie jest zły! Mi się bardzo podoba! Wgl Karolina, Liam, Harry - ale to się wszystko pogmatwało! Ale dobrze, przynajmniej nigdy nie jest nudno;p Ogólnie to trochę brakuje mi wątków z Adamem, z Magdą , a nawet z Kingą . Ale wierze, że w najbliższych rozdziałach pojawią się te postacie ;> A tak to normalnie cudo! cóż masz talent ^^ pozdrawiam, zycze weny ;) / uśkaxd

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku bardzo Ci dziękuje,za ten miły komentarz na moim blogu! :) Przyznam się,bez bicia,że całkowicie zapomniałam o tym blogu! Przeczytałam ten rozdział i jestem pod wielkim wrażeniem! Piszesz cudownie i o wiele lepiej ode mnie, w zasadzie to myśle,że powinnam się od Ciebie uczyć.Obiecuję,że w najbliższym czasie nadrobię pozostałe rozdziały.Będę tu zaglądać, trzymaj tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. hej. Cieszę się, że mnie odwiedziłaś i spodobało Ci się moje opowiadanie. Mam nadzieję, że będziesz wpadać do mnie częśniej ;)

    Na wstępie przyznam się bez bicia, że najpierw przeczytałam ostatni rozdział... jednak tak mnie zafascynował, że postanowiłam zacząć od początku i wczuć się całą fabułę. Muszę przyznać, że czyta się Ciebie bardzo lekko i przyjemnie; a uwierz, że przeczytałam sporo i przy niektórych opowiadaniach po prostu wymiękałam po paru rozdziałach przytłoczona masą błędów i ogólnej bezsensownej paplaniny... dlatego chciałabym podkreślić, że z ogromną przyjemnością będę wpadać do Ciebie częściej.

    Co do treści to uwielbiam Liama i Harry'ego (najlepsze połączenie jeśli chodzi o pisanie) i jestem strasznie ciekawa jak wybrniesz z tej trudnej dla Karoliny sytuacji. Ja osobiście nie mogłabym się zdecydować xD Liczę na Twoją wyobraźnię.

    Pozdrawiam i zapraszam ponownie jeśli rzeczywiście spodobały Ci się moje wypociny.
    POOMe

    OdpowiedzUsuń
  8. jej cudny rozdzial.
    Mam nadzieję, ze nie skonczysz tak szybko historii.
    Ciekawe co będzie dalej. pisz szybko ;)

    ZAPRASZAM NA NOWY ROZDZIAŁ;*
    http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, przeczytałam jak na razie tylko kawałek rozdziału 14 i bardzo mi się spodobało, dlatego też od razu przeszłam do pierwszego rozdziału i wzięłam się za czytanie. Dzisiaj chyba nie zdążę przeczytać wszystkich rozdziałów, ale obiecuje, że do jutra dam radę :* Pozdrawiam :D
    http://you-and-me-equals-we.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. oooooo nowy rozdzial juz myslalam ze nie doczekam sie nowych rozdzialow a tu prosze! nowu rozdzial i to bardzo dobry! kurde ten Harry mnie troche denerwuje... po co chce odebrac karoline liasiowi? w ogole ona tez mnie troche zaczyna denerwowac bo skoro kocha Liama to czemu go zdradza? :p haha ach te moje rozkminy:) oczywiscie wiem ze to twoja wizja;D ale kurde dlaczego ty tak fajnie piszesz? no bo te ostatnie rozdzialy wychodza ci naprawde znakomite! ja chce wiecej ( oczywiscie mama nadzieje ze karolina nadal bedzie z liamem a harry da im spokoj haha)pozdrawiam :* /mollyD

    OdpowiedzUsuń
  11. Serdecznie zapraszamy na http://baddirection.blogspot.com
    gdzie pojawił się 1 Rozdział!

    buziaki!:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na http://meedmeadow.blogspot.com/ . Twoje zamówienie zostało zrealizowane c:

    Pozdrawiam, Meadow.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko idealnie ustawione :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest super. Czekam na następny.. Zapraszam. http://everything-haschanged.blogspot.com/2013/06/1-rozdzia-moje-zycie-nagle-stracio-sens.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  15. Serdecznie zapraszamy na http://baddirection.blogspot.com
    gdzie pojawił się 2 Rozdział!

    buziaki!:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział swietny.

    Hej. Zapraszam do siebie na nowego bloga : http://your-sooong.blogspot.com/.

    Dwie przyjaciolki postanawiaja wybrac sie do Londynu. Ich zycie w Polsce stalo sie monotone. Kazda z nich ma calkiem inny charakter. Jedna chce imprezowac, druga woli zwiedzac i czytac ksiazki. Ich zycie zmienia sie diametralie po wyjezdzie do Londynu. Na koncercie ulubionego zespolu Marcelina poznaje chlopaka, ktory z czasem staje sie uciazliwy i probuje zwrocic na siebie uwage.
    Czy zostana nadal dla siebie najblizsze? Czy chlopacy namieszaja u nich w zyciu? Jak potocza sie ich dalsze losy?

    Wpadniesz? Jak tak to kliknij w ankiecie czy bedziesz czytac... Mam nadzieje, ze tak.

    Prolog pojawi się już 9 lipca.

    Całuje, Marcela <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Pamiętasz jeszcze na pozór zupełnie zwyczajną historię grupy przyjaciół, którzy w poszukiwaniu przygód i nowych doświadczeń wyruszyli do obcego sobie miasta? Opuścili rodzinę, znajomych, wszystko co kochali... Jednak mieli siebie. Ale dlaczego to zrobili? Los bywa przewrotny, a oni za swoje czyny poniosą spore konsekwencje. Zapraszam na dopiero co reaktywanego bloga. Przypomnij sobie ich dotychczasowe losy i poznaj nieco więcej sekretów.

    ---> http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/ <---

    OdpowiedzUsuń
  18. Tylko za szybko nie kończ! :)) Świetnie piszesz i bardzo mi się podoba, więc nie mogę już doczekać się nn.!

    Zapraszam też do mnie na nn:3
    http://ourxxmoments.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj<3
    Zapraszam cię na kontynuację "I`ll make you believe again":

    http://stereo-soldier2.blogspot.com/

    Pozdrawiam i mam nadzieję, że wpadniesz;*

    (Przepraszam za spam)

    OdpowiedzUsuń
  20. Superowe :D pisz dalej, czekam na nexta <3:***********************************

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaszczytny rozdział:D Twoja elokwencja jest nieposzlakowana<3 Czyń tak dalej ponieważ posiadasz smykałkę do pisarstwa:*

    OdpowiedzUsuń
  22. NOMINOWAŁAM CIĘ DO LIEBSTER AWARD.
    WIĘCEJ INFORMACJI ZNAJDZIESZ U MNIE NA BLOGU.

    http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY ROZDZIAŁ.;)
    http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Matko.. myślałam, ze się poryczę.. ;__;
    Mam nadzieję, że Karolina i Liam nadal będą razem <3
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K