Cisza… Pustka, która nie dawała mi
spokoju. Strach, który odwiedzał wszystkie zakamarki mojego ciała i żal do
samej siebie… Żal, który był tak ogromny ,że traciłam grunt pod nogami.
Wstałam z ogromnym bólem głowy. Było bardzo wcześnie, słońce dopiero
wschodziło. W całym domku było cicho, nie słyszałam nikogo. Poszłam do
łazienki, opłukałam twarz zimną wodą, po czym przez dłuższą chwilę wpatrywałam
się w lustro. Patrzyłam z niedowierzaniem na swoje odbicie. Nie chodzi mi tu o mój
wygląd zewnętrzny, lepiej to pomińmy. Poza bladą twarzą, podkrążonymi oczami i
rozczochranymi włosami nic innego nie dało się zauważyć. Ale widziałam
tam emocje, które siedziały we mnie w środku. Każda moja część ciała
przypominała mi o tym, co się wczoraj wydarzyło. Przez moje myśli przepływało
tysiące słów, które wyrażały moją złość na samą siebie. Wszystko we mnie
krzyczało, wołało o pomoc- niestety bezskutecznie. Nie potrafię cofnąć czasu,
po prostu nie potrafię.
-Cholera! –
krzyknęłam, uderzając pięściami o ścianę.
Po chwili kucnęłam i
wplotłam dłonie w moje włosy. Zacisnęłam moje zęby i próbowałam nie krzyczeć.
-Uspokój się… uspokój
– powtarzałam sobie w myślach.
Pierwszy raz
doświadczyłam tak negatywnych emocji, być może pierwszy raz czułam się aż tak
winna.
Narzuciłam na siebie bluzę i po cichu zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali,
widocznie późno zakończyli wczoraj imprezowanie. Nacisnęłam na klamkę i wyszłam
na zewnątrz. Przywitał mnie bardzo zimny powiew wiatru, a słońce zasłaniały
lekkie puszyste chmury. Odetchnęłam głęboko i ruszyłam mozolnym
krokiem wzdłuż plaży. Było bardzo zimno, ale nie przeszkadzało mi to. Moje
uczucia idealnie wpasowały się w tę niezadowalającą pogodę. Powoli do mnie
dochodziło, że pocałunek z Harrym wiele zmieni w moim życiu, a co najgorsze,
nie ma odwrotu, żeby cokolwiek naprawić. Jeśli miałabym wybrać, czego żałuję
najbardziej, to w tym momencie zdecydowanie wybrałabym wczorajszy dzień.
Kiedy wróciłam do
domku, w środku już nikt nie spał. Chłopcy oczywiście siedzieli jeszcze
rozleniwieni na kanapie, a dziewczyny szykowały śniadanie w kuchni.
-Cześć Wam –
powiedziałam wchodząc do środka.
-Hej, już myśleliśmy,
że nigdy nie przyjdziesz- powiedziała Perrie.
-Straciłam rachubę
czasu- odpowiedziałam, biorąc przy tym kubek gorącej herbaty, którą
przygotowała mi dziewczyna Zayna.
-Wszystko w porządku?
–spytał Niall, który przyglądał mi się uważnie.
-Jasne, nie wyspałam
się tylko - posłałam mu wymuszony uśmiech.
Horan spojrzał
jeszcze raz na mnie bardzo uważnie, po czym słodko się uśmiechnął i zaczął jeść
kanapki, które przyszykowały dziewczyny.
-Ja pójdę na górę się
przebrać, na razie nie jestem głodna- powiedziałam, po czym ruszyłam po
schodach do pokoju.
Kiedy byłam już przy
drzwiach zobaczyłam jak Harry stoi na balkonie i pali papierosa. Miałam już
naciskać na klamkę, kiedy coś mnie powstrzymało i poszłam w jego stronę. Nie
wiedziałam, dlaczego to robie, nie rozumiałam, co ten chłopak ma takiego w
sobie, że ciągnie mnie do niego jak magnez…
-Ha..Harry- mój głos
delikatnie zadrżał.
Styles spojrzał na
mnie niepewnie, widziałam w jego oczach zdenerwowanie.
-Wiem, co chcesz
powiedzieć… - odpowiedział nerwowo, zaciągając się przy tym dymem papierosa.
-Nic nie chce mówić.
Mogę posiedzieć z Tobą? – spojrzałam na niego.
-Pewnie – na jego
twarzy pojawił się lekki uśmiech.
Usiedliśmy na zimnych
płytkach na balkonie i nic nie mówiliśmy, chociaż wydawałoby się, że mamy tyle
sobie do powiedzenia(wyjaśnienia). Nie wiem , czy był to dobry pomysł
przychodząc tu teraz do niego, ale jeśli ma być to nasze ostanie spotkanie
tylko razem, to niech trwa. Chce je zapamiętać jak najlepiej.
-Wiesz, że teraz
wszystko się zmieni?- powiedział poważnie Harry.
-Wiem… Nie chce tego
– posmutniałam.
-Jeśli mogę Ci dać
radę, jako Twój przyjaciel, to nie patrz wielce w przyszłość, która przeminęła
i nie zawracaj sobie głowy przyszłością, która nie nadeszła. Żyj
teraźniejszością i spraw by była warta wspomnień.
-Co masz na myśli? –
spytałam.
- Interpretacja
należy do Ciebie. Teraz nie wiem jak będzie, ale pewnie nasze drogi się
rozejdą. Być może dopiero po latach powiesz mi jak to odczytałaś… - Harry
wstał, pocałował mnie bardzo delikatnie i czule w policzek, uśmiechnął się
bardzo radośnie, po czym wyszedł i znikł z moich oczu. Zaczęłam się od razu
zastanawiać nad sensem tych słów i formą, w jaki sposób mi je przekazał. Czy to
było pożegnanie? Nie mam pojęcia, ale dziękuje mu za to… dziękuje mu za
wolność, jaką mi daje.
Nagle poczułam jak wiatr się zerwał, a nad głową pojawiły się bardzo ciemne
chmury. Wyglądały na burzowe. Fale na morzu były coraz większe i z każdej
minuty były groźniejsze. Szybko wstałam i weszłam do środka. Korzystając z
okazji , że wszyscy są na dole i jedzą jeszcze śniadanie postanowiłam się
przebrać i doprowadzić do „normalnego” stanu. Nagle usłyszałam jak ktoś zaczął
wołać:
-Karolina, schodź na
dół, bo Niall zje Ci wszystkie kanapki!
Uśmiechnęłam się pod
nosem, po czym powoli zeszłam na dół, zawiązując przy tym włosy w wysokiego
kucyka.
-Zostało coś jeszcze
dla mnie? – zapytałam się.
-Jasne, udało się nam
coś dla Ciebie uchować- powiedziała Perrie, podając mi talerz z kanapkami.
Usiadłam na kanapie
koło Louisa i Nialla. Oglądali coś w telewizji. Zaintrygował mnie trochę
ten program. Był on o najgorszych zdradach świata. Gapiłam się w ekran
telewizora i poczułam jak moje usta lekko się otwierają ze zdziwienia.
„…Kolejną często
spotykaną zdradą jest zdrada z najlepszym przyjacielem czy też przyjaciółką
Twojego partnera. Z badań wynika , że osoby które doświadczyły czegoś
takiego nie są w stanie normalnie funkcjonować, czy też ponownie zaufać drugiej
osobie…”
Czy to są jakieś
żarty? Cholera! Przecież jest tysiąc innych programów, a oni musza oglądać
akurat ten!? Zaczęłam panikować.Teraz każdy, wszędzie będzie mi wypominał, co
zrobiłam? Czy mam na czole wypisane, że całowałam się z Harrym? Kompletnie
wypadłam z równowagi. Chciałam zapaść się pod ziemie.
-Kurde, Lou,
wyobrażasz sobie jakbyś zdradził El … na przykład z Karoliną? – Niall wskazał
palcem na mnie.
-To nie dorzeczne! Po
pierwsze nigdy bym czegoś takiego nie zrobił Eleanor , a po drugie Liam chyba
by mnie zabił – zaczął się głośno śmiać .
Boże, teraz to już
naprawdę chyba pozostało mi się załamać. Czy oni nie mają lepszych tematów do
rozmów? Na każdym kroku przypominają mi, jakie świństwo zrobiłam. Chciałabym
zmyć teraz z siebie, choć trochę poczucia winy.
-Słuchajcie, pogoda
nam dziś nie dopisuje… Zaczęło padać. Chyba spędzimy cały dzień w domkach. –
posmutniała Perrie.
-Nie martw się, wymyślimy
coś- Zayn czule objął dziewczynę i pocałował ją w policzek.
Rozglądnęłam się
dookoła, nigdzie nie było Harrego. Nie wiem, dlaczego ale dziwnie zaczęłam się
denerwować.
-Gdzie jest Styles? –
zapytałam.
-Wyszedł jakieś 20
minut temu się przejść. – odpowiedział Niall.
-Ale pada, powinien
już wrócić- powiedziałam z przekonaniem.
-Zadzwonię do niego –
uśmiechnął się blondyn, po czym wykonał telefon do przyjaciela.
-Nie odbiera- odparł
Niall ze zdziwieniem.
-Nic mu przecież nie
będzie, jest dorosły – powiedział Zayn.
Dorosły? Śmieszne,
dla mnie Harry jest jeszcze dzieckiem. Widocznie nikt nie poznał go tak dobrze
jak ja.
Upłynęła godzina. Stylesa jak nie było tak nie ma. Nerwowo zaczęłam się
przechadzać po salonie, co chwile wyglądając przez okno. Z minuty na minutę
pogoda na zewnątrz stawała się coraz gorsza. Padało bardzo mocno, a w oddali
można było zauważyć co chwilę pojawiające się na niebie błyskawice.
-Idę go poszukać-
powiedziałam, wręcz krzycząc. Chwyciłam swój dres, narzuciłam go na siebie
i wyszłam.
„Harry, gdzie ty
jesteś?” - mówiłam sobie w myślach. Możecie myśleć sobie, co chcecie, ale
martwiłam się… Chociaż wiem, że nie powinnam. Ale towarzyszyło mi to samo
uczucie, kiedy martwiłam się tak o Liama. Nie wiem czy to jest normalne, ale
rozum cały czas mi mówił: Idź go szukać! Próbowałam go nie słuchać, bo ciągłe
myślenie o Harrym w niczym mi nie pomoże. Lecz jak widać jestem za słaba i nie
umiem walczyć ze swoją podświadomością.
Zobaczyłam jakąś postać, siedzącą na skale koło urwiska. Pomyślałam, że może
być to Styles, bo w końcu, kto normalny siedzi samotnie podczas ulewy?
Zbliżając się byłam coraz bardziej pewna że to on. Aż nagle zobaczyłam jego
twarz…
-Harry co ty
wyprawiasz? – od razu krzyknęłam na niego.
-Popatrz, jakie to
piękne. Wzburzone morze, ciemne chmury. Tylko ja i moje problemy.
-Boże, co ty
bredzisz, wstawaj bo będziesz chory- chwyciłam ręce Stylesa i próbowałam
pociągnąć go za sobą.
-Nagle zobaczyłam jak
po policzku Harrego spływają łzy. I nie był to deszcz , który porządnie nas
zmoczył . Widać było jak jego oczy są nimi przepełnione.
Uklękłam przed nim i
złapałam mocno jego dłonie.
-Dlaczego płaczesz?
-zapytałam.
-Boże, nie daje już
sobie rady. Nie uważasz, że to jest dziwne? Wczoraj było mi tak dobrze
z Tobą, dziś próbowałem to zakończyć, odejść, a teraz… Sam
nie wiem czego chce. Siedzę tu jak ostatni idiota i teraz widzę jak niszczę Ci
życie.
-Nie prawda, nie mów
tak. Proszę wstań i chodźmy do domku. Albo wiesz co? Słuchaj, Harry, załatwmy
to raz, a dobrze. Kocham Liama, kocham tylko jego. Nie utrudniaj mi tego.
Błagam, nie pozwól bym się w Tobie zakochała.
-A, dlaczego ty mi na
to pozwoliłaś? Dlaczego wyzwoliłaś we mnie tyle uczuć? –zaczął pociągać nosem i
ocierać dłonią łzy.
Zamilkłam. Spojrzałam
na jego twarz i wyrysowany na niej ból. Zrozumiałam, że nie tylko ja jestem tu
poszkodowana. Zobaczyłam, że on może cierpieć bardziej ode mnie. Bo
zdradę można wybaczyć, można spróbować zapomnieć, można nauczyć się z nią żyć.
Ale z miłości nie da się wyleczyć…
-Wstawaj Styles,
idziemy!- krzyknęłam.
O dziwo wykonał moje
polecenie. Chwycił mnie za rękę i wyszeptał ciche dziękuje.
Kiedy wróciliśmy do domku, wszyscy ucieszyli się na nasz widok. Co prawda
byliśmy cali mokrzy, ale najważniejsze, że wróciliśmy razem. Harry od razu
poszedł na górę się przebrać, a ja oczywiście musiałam zdać pozostałym relację.
-Karolina, kiedy Was
nie było zdecydowaliśmy, że jak przyjdziecie to wrócimy wcześniej do Londynu.
Pogoda się strasznie popsuła i jak na razie nie zamierza się poprawić. –
powiedział mi Louis.
-Okej, nie ma sprawy,
idę się spakować- uśmiechnęłam się i pobiegłam na górę.
Około godziny 17:00 byliśmy na miejscu. Kierowca Perrie od razu odwiózł mnie do
domu. Byłam bardzo wyczerpana, więc wzięłam moją torbę i poszłam do pokoju.
Rodziców nie było w domu, a Jasiu grał na
komputerze. Pewnie nawet nie zauważył, że weszłam. Ledwo zdążyłam się
rozpakować, kiedy nagle zaczął dzwonić mój telefon. Był to Liam, nalegał
na spotkanie. Nie mogłam mu odmówić. Powiedziałam, że jestem sama w domu
i, że może do mnie przyjechać. Tak też zrobił. Po niespełna godzinie Payne
zapukał do moich drzwi.
-Cześć skarbie – Liam
mocno mnie objął i czule pocałował w usta.
Trudno było mi
odwzajemnić jego pocałunek, nie czułam, że zasługuje na to. Gdzieś w
podświadomości wiedziałam, że zaraz prawda wyjdzie na jaw, że wyczuje moje
zdenerwowanie i niepewność.
-Słyszałem, że deszcz
Was przegonił- powiedział
-Tak, dość mocno
padało i postanowiliśmy wrócić– starałam się sprawiać wrażenie normalnej.
-Wszystko dobrze?
Dalej jesteś na mnie zła ?- Liam zapytał zdezorientowany.
-Nie, raczej jestem
zmęczona. Na pewno nie jest to twoja wina- uśmiechnęłam się.
-Dobrze, skoro tak
uważasz… To powiedz mi może jak było na tym wyjeździe?
-Normalnie, w sumie
bywało lepiej.
Liam popatrzył na
mnie pytającym wzrokiem.
-Nie gadaj! Przecież
pamiętam jak przez prawie tydzień ciągle opowiadałaś mi ,jak to jesteś podekscytowana
tym wyjazdem.
-Nie mówmy o tym,
jestem wykończona – starałam się jakoś ominąć ten temat.
Payne spojrzał na
mnie bardzo troskliwie, po czym mocno mnie przytulił i wyciągnął małe
pudełeczko z kieszeni.
-To dla Ciebie –
powiedział, podając mi je.
-Dla mnie? Z
jakiej to okazji? – byłam bardzo zdziwiona.
- Wiem, że to może
trochę dziecinne, ale z tego co pamiętam to dzisiaj mija miesiąc od kiedy
jesteśmy tak oficjalnie parą.
Szybko spojrzałam na
kalendarz, który wisiał na mojej fioletowej ścianie w pokoju, po czym
otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Dokładnie dzisiaj jest nasza mała
rocznica. Dokładnie miesiąc temu powiedzieliśmy sobie, że się kochamy.
Kompletnie o tym zapomniałam.
-Otwórz, mam
nadzieję, że choć trochę Ci się spodoba. Oczywiście to nic specjalnego, coś
drobnego ode mnie dla Ciebie – Liam uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
Otworzyłam ostrożnie
różowe pudełeczko. W środku znajdował się piękny, srebrny naszyjnik
z symboliczną literką L [LINK]
-Dlaczego nic nie
mówisz? – Payne się niecierpliwił
Tak naprawdę miałam
ochotę się rozpłakać. Tak mała rzecz , potrafi wywołać tyle emocji, potrafi tak
ucieszyć. Jednak w gruncie rzeczy wiedziałam, że nie zasługuje na ten
naszyjnik, tym bardziej na Liama.
-Jest piękny! Nie
wiem co powiedzieć- pocałowałam go w czoło i czule przejechałam dłonią po jego
policzku.
-Daj, założę Ci go-
podałam mu naszyjnik i odwróciłam się do niego plecami.
Payne bardzo
delikatnie odgarnął moje włosy. Był blisko mnie, czułam jego ciepły oddech na
karku. Przełożył przeze mnie łańcuszek i zapiął go. Objął mnie dość mocno i
zaczął czule, i energicznie całować mnie po szyi. Przyprawiało to mnie o
dreszcze, trafił w mój czuły punkt. Tak jakby domyślił się, że pocałunki
właśnie w tym miejscu sprawiają mi największą przyjemność. Odchyliłam
lekko głowę tak, że niespodziewanie dotknęłam swoimi ustami jego. Zauważyłam,
że tym momencie na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Lubię, kiedy tak
mnie zaskakujesz- Liam popatrzył mi głęboko w oczy.
Nie wiem, dlaczego,
ale po tych słowach ogarnął mnie strach. Od razu zaczęłam mówić sobie
w myślach: „ No Karolina, dopiero będzie zaskoczony jak powiesz
co zaszło między Tobą, a Harrym. To dopiero będzie dla niego
niespodzianka” . Chciałam pozbyć się tych dziwnych głosów w mojej głowie.
Odruchowo odsunęłam się od Liama i nerwowo zaczęłam przygryzać wargi.
-Wszystko dobrze,
zrobiłem coś źle? – Payne zapytał zdezorientowany.
-Nie. Chcę już iść
spać- powiedziałam, chcąc jak najszybciej zakończyć rozmowę.
-Jak chcesz mogę Cię
rozbudzić- chłopak musnął czule moje usta.
Znów zaczęłam się
zastanawiać, dlaczego on to robi? Dlaczego jest taki kochany, ciepły i
wyrozumiały, kiedy ja dla niego jestem oschła i zimna? Nie pomaga mi. Tak
bardzo chciałabym być z nim dzisiaj razem, obojętnie gdzie, całować jego zimne
usta, które pomimo tego dają mi tak dużo ciepła i czuć się bezpieczną w jego
ramionach. Niestety sumienie mi nie pozwala, nie potrafię być szczęśliwa,
kiedy nie jestem z nim szczera.
-Nie mam ochoty-
burknęłam
-Dobrze, w takim
razie pójdę już, wyśpij się- Payne posmutniał, wziął swoją kurtkę i
ruszył w kierunku
drzwi.
Zrobiło mi się żal
Liama, nie powinnam go tak traktować. Po raz kolejny patrzyłam tylko na moje
uczucia. Jestem typowym przykładem egoistki… Wstałam, więc szybko ze sofy i
pobiegałam za nim. Kiedy miał już naciskać na klamkę od drzwi , chwyciłam
go za rękę i zapytałam:
-Liam, mogę Ci coś
powiedzieć?
-Tak, możesz-
odpowiedział z zaciekawieniem.
-Dziękuje Ci za to,
że mnie kochasz- pocałowałam go najczulej jak potrafiłam i mocno go objęłam.
Próbowałam z trudem powstrzymywać łzy.
-Ciebie nie da się
nie kochać- obdarował mnie czułym pocałunkiem w czoło i spojrzał mi w oczy, po
czym, pożegnał się i wyszedł.
Kiedy zamykał drzwi
wyszeptałam cicho: Kocham Cię,w końcu powiedzieć to, to jak wziąć odpowiedzialność za całe jego życie. Poszłam do pokoju i patrzyłam przez okno
jak odjeżdża.
Leżąc na
łóżku w pokoju, cały czas patrzyłam w sufit. Co chwilę zamykałam i otwierałam
oczy, mając nadzieję, że ten wyjazd był jedną, wielką pomyłką, że nigdy go nie
było. Nie chcę, by ludzie zapamiętali mnie, jako tę, która zdradziła swojego
chłopaka. Raczej, jako dziewczynę, która dała Liamowi miłość, szczęście i
możliwość bycia sobą. Jako kogoś, kto jest na dobre i na złe, jako kogoś, kto
jest na zawsze. Naprawdę chciałabym tego, ale nie jest mi to chyba
pisane. Nagle dostałam sms'a od Magdy, ją też zaniedbałam. Jest kolejną
osobą, którą zawodzę.
„Zobacz, jakiego
pięknego tweeta dodał Liam..”
– gdy to przeczytałam od razu weszłam na twittera , wpisałam @Real_Liam_Payne,
aż w końcu zobaczyłam. Było tam napisane:
Czytając to, za
każdym razem pojawiał się na mojej twarzy uśmiech. Zdałam sobie sprawę, że Jego
miłość do mnie w zupełności wystarczy mi do bycia szczęśliwą i, że mając kogoś
takiego naprawdę warto żyć. Tylko pytanie, czy jak wyjawię mu prawdę, to
czy będę dla niego tak wartościową osobą, jak on jest dla mnie? Wątpię… Ale
podobno prawdziwa miłość zwycięży wszystko.
***
O kurde, jak tu dawno rozdziału nie było, oczywiście nie zapomniałam o blogu, po prostu nie miałam czasu, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Osobiście nie lubię tego rozdziału, nie podoba mi się, ale mam nadzieję, że Wam przypadnie do gustu :)
Pogmatwało się tu i to całkiem nieźle O_o
OdpowiedzUsuńKarolina brmie w kłamstwa, Harry popada w jakiś dziwny rozdzaj deprecji, a Liam całkowicie niczego nie świadomy zapenia dziewczynę o swojej miłości xd
Ja cię nie mogę;D
Podoba mi się to! Wiem, że to dziwne, ale ostatnio mam taką fazę, że wszystko co skomlikowane od razu przypada mi do gustu. Cóż taki mój żywot...;p
Ten rozdział wcale nie jest zły, mi się podoba<3
Pozdrawiam;*
:c
OdpowiedzUsuńJestem druga... Boże.. jak ja nie nawidze przygrywać nawet jeśli jest to drugie miejsce w komentarzu! Mój jakże szybki zapłon (poczujcie ten sarkazm) coraz bardziej mnie irytuje. Cholera jasna... I tak się kończy gdy rodzice wychowują cię na championa :D
Ogółem cały rozdział jest prze piękny. Doskonale opisujesz wszystkie ich emocje. Chciało mi się płakać gdy poznawałam odczucia Harry'ego, Karoliny jak i nawet Liam'a. Nie jest on moim ulubieńcem. Wręcz przeciwnie, nie chcę tutaj nikogo zranić, ale biorąc pod uwagę... nie wiem co biorąc pod uwagę. Może sympatię, którą darzę pozostałych lub po prostu to, że nie poznałam go tak dobrze jak innych, spycha go w moim umyśle na drugi plan. Wciąż nie mogę uwierzyć, że Karolina na prawdę to zrobiła. Gdy zaczynałam czytać rozdział, byłam przekonana, że zacznie się słowami: ' Otworzyłam zaspane oczy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Obok siedział Harry z kubkiem ciepłej herbaty. (...) Byłam prze szczęśliwa, gdy wszystko wyjaśniło się, a cały wczorajszy incydent był tylko snem'. Ale nie! Ty musiałaś genialnie opisać to jak główna bohaterka przekonuje się o swojej zdradzie!
Liaś jest taki słodki. Chyba nikt nie pogardziłby takim chłopakiem.... nawet przyjacielem. Mało kto pamięta o takim małym święcie jak miesięcznica. Widocznie Payne nie jest kimś. Jest KIMŚ.
Podsumowując, świetnie piszesz, przepraszam za taki krótki komentarz i czekam na, mam nadzieję, szybszy next ;*
Jejku, twój komentarz wywołał u mnie naprawdę ogromny uśmiech. Bardzo Ci dziękuje za tak szczerą opinię , i za to że jesteś ze mną nawet gdy nie dodaje rozdziału ponad miesiąc. Cieszę się, że ci się spodobało i postaram się dodać rozdział jak najszybciej :*
UsuńJeżeli na kolejny rozdział będę musiała tyle czekać to Cię znajdę i nie wiem co Ci zrobię<3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału jezuu on jest boski;)
Z resztą jak każdy rozdział <3
Myślę,że w następnym rozdziale ona mu powie prawdę , chociaż mogę się mylić;)
Chciałabym,żeby było jak dawniej nawet jeżeli Liam się o tym dowie.
Nie możesz niszczyć tak pięknego związku jaki oni tworzą;)
Mam nadzieję,że szybko dodasz kolejny rozdział i będzie on tak samo zaskakujący jak ten;)
Lots of love xx
PS.Jeśli masz czas, szukasz opowiadań ff to zapraszam do mnie <3 xx
Kurde, to jest takie pochrzanione! Zastanawiam się czy ten pocałunek z Harrym zniszczy związek Liama i Karoliny. Oby nie.
OdpowiedzUsuńTak mi strasznie żal Karoliny i Harry'ego. Obydwoje bardzo to przeżywają. Cóż, nieodwzajemniona miłość boli najbardziej, prawda? Ale Karolina również nie ma łatwo. Ma ogromne wyrzuty sumienia, które na jej miejscu sama na pewno bym miała.
Kurde, Liam naprawdę się zmienił. Znowu jest tym samym kochającym i słodkim chłopakiem jak na początku. I to bardzo dobrze! Tęskniłam za takim Liamem. Mam nadzieję, że między Karoliną, a Li będzie dobrze, a Harry w jakiś magiczny sposób się odkocha.
Pozdrawiam i życzę weny ;*
ACH ten rozdział wcale nie jest zły! Mi się bardzo podoba! Wgl Karolina, Liam, Harry - ale to się wszystko pogmatwało! Ale dobrze, przynajmniej nigdy nie jest nudno;p Ogólnie to trochę brakuje mi wątków z Adamem, z Magdą , a nawet z Kingą . Ale wierze, że w najbliższych rozdziałach pojawią się te postacie ;> A tak to normalnie cudo! cóż masz talent ^^ pozdrawiam, zycze weny ;) / uśkaxd
OdpowiedzUsuńNa początku bardzo Ci dziękuje,za ten miły komentarz na moim blogu! :) Przyznam się,bez bicia,że całkowicie zapomniałam o tym blogu! Przeczytałam ten rozdział i jestem pod wielkim wrażeniem! Piszesz cudownie i o wiele lepiej ode mnie, w zasadzie to myśle,że powinnam się od Ciebie uczyć.Obiecuję,że w najbliższym czasie nadrobię pozostałe rozdziały.Będę tu zaglądać, trzymaj tak dalej <3
OdpowiedzUsuńhej. Cieszę się, że mnie odwiedziłaś i spodobało Ci się moje opowiadanie. Mam nadzieję, że będziesz wpadać do mnie częśniej ;)
OdpowiedzUsuńNa wstępie przyznam się bez bicia, że najpierw przeczytałam ostatni rozdział... jednak tak mnie zafascynował, że postanowiłam zacząć od początku i wczuć się całą fabułę. Muszę przyznać, że czyta się Ciebie bardzo lekko i przyjemnie; a uwierz, że przeczytałam sporo i przy niektórych opowiadaniach po prostu wymiękałam po paru rozdziałach przytłoczona masą błędów i ogólnej bezsensownej paplaniny... dlatego chciałabym podkreślić, że z ogromną przyjemnością będę wpadać do Ciebie częściej.
Co do treści to uwielbiam Liama i Harry'ego (najlepsze połączenie jeśli chodzi o pisanie) i jestem strasznie ciekawa jak wybrniesz z tej trudnej dla Karoliny sytuacji. Ja osobiście nie mogłabym się zdecydować xD Liczę na Twoją wyobraźnię.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie jeśli rzeczywiście spodobały Ci się moje wypociny.
POOMe
jej cudny rozdzial.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze nie skonczysz tak szybko historii.
Ciekawe co będzie dalej. pisz szybko ;)
ZAPRASZAM NA NOWY ROZDZIAŁ;*
http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/
Hm, przeczytałam jak na razie tylko kawałek rozdziału 14 i bardzo mi się spodobało, dlatego też od razu przeszłam do pierwszego rozdziału i wzięłam się za czytanie. Dzisiaj chyba nie zdążę przeczytać wszystkich rozdziałów, ale obiecuje, że do jutra dam radę :* Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńhttp://you-and-me-equals-we.blogspot.com/
w takim razie miłeeego czytania :)
Usuńoooooo nowy rozdzial juz myslalam ze nie doczekam sie nowych rozdzialow a tu prosze! nowu rozdzial i to bardzo dobry! kurde ten Harry mnie troche denerwuje... po co chce odebrac karoline liasiowi? w ogole ona tez mnie troche zaczyna denerwowac bo skoro kocha Liama to czemu go zdradza? :p haha ach te moje rozkminy:) oczywiscie wiem ze to twoja wizja;D ale kurde dlaczego ty tak fajnie piszesz? no bo te ostatnie rozdzialy wychodza ci naprawde znakomite! ja chce wiecej ( oczywiscie mama nadzieje ze karolina nadal bedzie z liamem a harry da im spokoj haha)pozdrawiam :* /mollyD
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy na http://baddirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńgdzie pojawił się 1 Rozdział!
buziaki!:*
Zapraszam na http://meedmeadow.blogspot.com/ . Twoje zamówienie zostało zrealizowane c:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Meadow.
Wszystko idealnie ustawione :)
OdpowiedzUsuńJest super. Czekam na następny.. Zapraszam. http://everything-haschanged.blogspot.com/2013/06/1-rozdzia-moje-zycie-nagle-stracio-sens.html?m=1
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy na http://baddirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńgdzie pojawił się 2 Rozdział!
buziaki!:*
Rozdział swietny.
OdpowiedzUsuńHej. Zapraszam do siebie na nowego bloga : http://your-sooong.blogspot.com/.
Dwie przyjaciolki postanawiaja wybrac sie do Londynu. Ich zycie w Polsce stalo sie monotone. Kazda z nich ma calkiem inny charakter. Jedna chce imprezowac, druga woli zwiedzac i czytac ksiazki. Ich zycie zmienia sie diametralie po wyjezdzie do Londynu. Na koncercie ulubionego zespolu Marcelina poznaje chlopaka, ktory z czasem staje sie uciazliwy i probuje zwrocic na siebie uwage.
Czy zostana nadal dla siebie najblizsze? Czy chlopacy namieszaja u nich w zyciu? Jak potocza sie ich dalsze losy?
Wpadniesz? Jak tak to kliknij w ankiecie czy bedziesz czytac... Mam nadzieje, ze tak.
Prolog pojawi się już 9 lipca.
Całuje, Marcela <3
Pamiętasz jeszcze na pozór zupełnie zwyczajną historię grupy przyjaciół, którzy w poszukiwaniu przygód i nowych doświadczeń wyruszyli do obcego sobie miasta? Opuścili rodzinę, znajomych, wszystko co kochali... Jednak mieli siebie. Ale dlaczego to zrobili? Los bywa przewrotny, a oni za swoje czyny poniosą spore konsekwencje. Zapraszam na dopiero co reaktywanego bloga. Przypomnij sobie ich dotychczasowe losy i poznaj nieco więcej sekretów.
OdpowiedzUsuń---> http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/ <---
Tylko za szybko nie kończ! :)) Świetnie piszesz i bardzo mi się podoba, więc nie mogę już doczekać się nn.!
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na nn:3
http://ourxxmoments.blogspot.com/
Witaj<3
OdpowiedzUsuńZapraszam cię na kontynuację "I`ll make you believe again":
http://stereo-soldier2.blogspot.com/
Pozdrawiam i mam nadzieję, że wpadniesz;*
(Przepraszam za spam)
Superowe :D pisz dalej, czekam na nexta <3:***********************************
OdpowiedzUsuńZaszczytny rozdział:D Twoja elokwencja jest nieposzlakowana<3 Czyń tak dalej ponieważ posiadasz smykałkę do pisarstwa:*
OdpowiedzUsuńNOMINOWAŁAM CIĘ DO LIEBSTER AWARD.
OdpowiedzUsuńWIĘCEJ INFORMACJI ZNAJDZIESZ U MNIE NA BLOGU.
http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY ROZDZIAŁ.;)
OdpowiedzUsuńhttp://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/
Matko.. myślałam, ze się poryczę.. ;__;
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Karolina i Liam nadal będą razem <3
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;)