Wigilia.
Podobno jest to taki dzień w którym wszyscy się jednoczą. Są
razem. Ten magiczny czas uczy nas wybaczać, jednocześnie skłania
nas do refleksji nad swoim życiem. Ale czy nie najważniejsze jest w
tym wielkim, chrześcijańskim święcie to , że wszyscy okazują
sobie nawzajem miłość? W moim domu, w tym roku trochę się
pozmieniało. Chociaż wszystko na ogół wydawało się takie same.
Zaczęłam doceniać rodzinę i to co mi daję. Na każdy dzień
zaczęłam patrzeć trochę inaczej, podchodziłam do tego z
dystansem. Jak co roku brakowało mi moich dziadków. Tak naprawdę
to oni zawsze nadawali temu wszystkiemu magii, która właśnie
ostatnio mnie opuściła. Może dlatego, że mamy w swoim rodzinnym
gronie gościa, który zniechęcał mnie do tego wszystkiego? Kinga,
niby z pozoru ułożona dziewczyna ale wiem, że ma coś do mnie.
Widać to. Kiedy moja mama opowiadała jej jaka jest ze mnie dumna i
potwierdziła że jestem z Liamem obrosła w ptasie piórka i
dziwnie burknęła. Tak jakbym odebrała jej coś co
należy(należało?) do niej. Nie znam ich historii z przeszłości.
Może byli razem albo byli blisko siebie? Trudno stwierdzić tym
bardziej, że Kinga nie rozmawia ze mną. Zamknęła się w swoim
świecie i nikomu nie raczy powiedzieć o co chodzi. A najbardziej
denerwuje mnie to, że próbuje mi wmówić , że jestem nikim. Kimś
,kto dla Liama nie powinien istnieć. Kiedy na wigilijnej kolacji
dzieliśmy się opłatkiem nie złożyła mi nawet życzeń.
Powiedziała , że to jest zbędne, nijakie. Ale może to się
jeszcze jakość ułoży? Może odnajdziemy wspólny język?
Święta
zleciały bardzo szybko. Pod choinkę dostałam w końcu moją
wymarzoną gitarę. Postanowiłam , że znajdę jakieś hobby i
akurat padło na muzykę. Jak coś ,Liam obiecał, że załatwi mi
korepetycje u Nialla. Na ten okres świąteczny wypuścili też Adama
na przepustkę ze szpitala. Z rana ,w dzień Wigilii byłam mu złożyć
życzenia. Wyglądał kiepsko. Blada twarz, niewyraźna postura i
smutne oczy. Chociaż na twarzy gościł mu uśmiech. Nie życzyłam
mu zdrowia , bo wiem, że akurat w tej sytuacji nie wypadało mi, nie
chciałam odbierać mu tej radości ,która jeszcze w nim została.
Życzyłam mu miłości. Sama ostatnio jej doświadczyłam i naprawdę
potrafi zmienić człowieka. Wiem, że nam nie wyszło. Nie
odwzajemniałam jego uczuć. Ale gdzieś tam na świecie jest osoba,którą pokocha tak samo jak mnie. Dzisiaj sylwester. A co się z tym
wiąże? Impreza u Harrego. Tak jak obiecałam zabieram ze sobą
Madzie i Adama. W szczególności chcę aby to właśnie on
zapamiętał ten dzień jak najlepiej. W gronie przyjaciół,
najlepszych przyjaciół.
-I w
co ja mam się ubrać? - narzekała Madzia , przeglądając moje
ciuchy , które były ładnie poukładane w szafie.
-A dla
kogo ty się tak stroisz? - zapytałam
-Nigdy
nie wiadomo kogo tam spotkam.
-A
może ten ktoś ma na imię Harry? - unosiłam moje brwi to góry.
-Nie
wykluczam – zaśmiała się- A ty w czym idziesz? - dodała.
-Nie
mam pojęcia. Przecież to domówka. Nie zamierzam się aż tak
stroić. Adam, zazdroszczę ci...-powiedziałam.
-Czego?
- spytał trochę zdezorientowany. Tak, jakbym wybiła go z jego
przemyśleń.
-Ty we
wszystkim wyglądasz dobrze- usiadłam koło niego i ciepło się
uśmiechnęłam.
-Jak
się jest przystojnym to we wszystkim się wygląda fajnie-zaśmiał
się kiwając przy tym głową.
-Mam!
- krzyknęła Magda.- Ta sukienka jest rewelacyjna! Mogę ją
przymierzyć? - zrobiła oczy jak kot z Shreka.
-Jasne.
Chwilę
po tym zaprezentowała się nam w zwykłej, prostej, czarnej
sukience z wstawką koronkową na plecach. Założyła do tego moje
ulubione morskie szpilki i dodatki w tym samym kolorze. Ona to
potrafi zrobić idealną kreację z niczego.
-Rewelacja-
od razu powiedziałam gdy ją zobaczyłam.
-Naprawdę?
To teraz tylko makijaż i będę gotowa. A ty się szykuj.
-Kobiety...-dodał
znudzonym głosem Adam.
Przeglądałam
moje ciuchy i nic sensownego nie widziałam. W końcu pomyślałam,
że zrobię tak jak Magda. Zabawię się trochę moim stylem. W końcu
nie zawsze muszę wyglądać tak samo. Użyłam trochę mojej
wyobraźni i sama nie wierzyłam , że potrafiłam zrobić tak
wygodny , a zarazem szykowny zestaw [LINK]. Poszłam do łazienki się
przebrać , związałam moje włosy w nieschludnego koczka i zrobiłam
lekki makijaż.
-I
jak? - wyszłam trochę nieśmiało z pomieszczenia.
-Świetnie,
naprawdę wyglądasz nieziemsko- powiedział Adam.- Liamowi na pewno
się spodoba- puścił mi oko.
-Zgadzam
się z Adamem. To teraz dzwoń po swojego chłopaka , bo ja chcę
rozpocząć już ten gorący melanż- zaczęła delikatnie piszczeć.
Tak
też zrobiłam. Wykonałam jeden telefon, po czym po kilkunastu
minutach Liam był już u mnie w domu. Wyglądał genialnie. Nie wiem
dlaczego ale za każdym razem gdy go widzę zapiera mi dech w
piersiach , a moje serce stanowczo przyspiesza. Zeszliśmy w trójkę
na dół, dokonując ostatnich poprawek kiedy w przedpokoju pojawiła
się Kinga. Miała na sobie zwykłe granatowe rurki i luźniejszą
koszulę.
-Jadę
z Wami-uśmiechnęła się szyderczo.
-Jak
to? - odpowiedziałam zdziwiona.
-Liam
mnie zaprosił. Prawda?- i skierowała na niego wzrok, trzepocąc
przy tym rzęsami jakby wpadło jej coś do oka.
-Tak...
Nie macie nic przeciwko? - zapytał, niepewnie spoglądając na mnie.
-Nie.
- odpowiedziałam dość obojętnie i chłodno.
Ledwo
wciskając się do auta Liama , pojechaliśmy do domu Harrego. Przez
całą drogę nie odezwałam się ani słowem do mojego chłopaka. Za
to Kinga jak zwykle miała wiele do powiedzenia. Zastanawiało mnie
dlaczego akurat dzisiaj mi to zrobił. Zwłaszcza, że ostatnio mówił
o tym , że widzi jak nie trawie jego znajomości z tą
„buntowniczką” .Tak jak się spodziewałam. Znów przestałam się
dla niego liczyć. Był tak nią zachwycony, że nawet się ze mną
nie przywitał tak jak mi ostatnio obiecał, że zawsze będzie.
Wiem, że jestem może przewrażliwiona ale kiedy ona pojawiała się
na froncie ja traciłam nad sobą kontrolę.
-Karolina,
pięknie wyglądasz- powiedział Harry kiedy wchodziliśmy do niego
do domu.
Zrobiło
mi się miło kiedy usłyszałam to od niego. W porównaniu do Liama
zwrócił na mnie uwagę, której tak bardzo potrzebowałam. Tego
ostatniego dnia, starego roku, chcę właśnie dzisiaj czuć się
kochana. Jak na razie nie za bardzo się na to zapowiada.
W
środku byli już chłopcy z zespołu między innymi Dan i Sandy
i kilku innych ich znajomych
chłopców . Salon był ładnie przystrojony. Kolorowe balony, serpentyny i
oczywiście leciała już muzyka w tle. Niall był trochę wstawiony.
Rozbawiło mnie kiedy podszedł do mnie i przybił mi piątkę,
mówiąc przy tym: „Siemka mój mały ziomalu”. Josh zajmował
się drinkami. Nie wiem czemu ale poszłam od razu do niego i
poprosiłam aby zrobił mi jednego.
-Już
zaczynasz? - szepnął mi do ucha Adam.
-Zdenerwowałam
się trochę.
-Ej,
nie przejmuj się. Zaufaj mu. Po prostu dawno się nie
widzieli...-próbował mnie uspokoić.
Spojrzałam
w tym momencie na Liama. Siedział na sofie z Kingą i śmiali się w
najlepsze. Jak mam mu ufać kiedy on sprawia , że nie potrafię?
-Dzięki-przytuliłam
Adama.- Dobrze, że jesteś tu ze mną.
Magda
była już przy Harrym. Przygotowywali jakieś przekąski w kuchni, a
Styles nie mógł oderwać od niej wzroku. Cieszę , że ona i on
mają się ku sobie. Wyszłam na chwilę na balkon,bo zrobiło mi się
dziwnie gorąco. Rozglądnęłam się dookoła. Ani centymetra
śniegu. Naprawdę chciałabym odrobiny tej magii w postaci białego
i puszystego zbawienia. Zawsze sprawiało mi to radość , a teraz
właśnie ona jest mi potrzebna. Była już szarówka, latarnie
powoli zaczynały się zapalać. Gdzieniegdzie wybuchały już
fajerwerki. Coraz bliżej do czegoś nowego. Coraz bliżej do nowych
postanowień, nowych wyzwań. Coraz bliżej do wszystkiego.
-Co
tak tu stoisz sama? - zapytał Harry wchodząc na balkon i obejmując
mnie delikatnie.
-Nie
mam dzisiaj jakoś humoru.
-Przez
Kingę? - zapytał
-Widzę
, że dobrze mnie już znasz. Wiesz coś o niej ?
-Tylko
z opowiadań Liama. Podobno jak mieli 15 lat byli razem ale ona potem
wyjechała bez słowa pożegnania. Chodził załamany. Był chyba
bardzo zakochany.
-Nie
pocieszyłeś mnie-oparłam głowę na jego ramieniu.
-Ale
wiesz co? Myślę , że dopiero teraz poznał smak prawdziwej
miłości. - uśmiechnął się ciepło.
-Dziękuje
Harry. Naprawdę.- i delikatnie stuknęłam moją szklanką z
drinkiem o jego.
Weszliśmy
razem do środka. W pomieszczeniu było już dużo ludzi. Nikt się
nie krępował tak bardzo, jak na początku. Lou i Zayn zajmowali się
muzyką. Mulat krzyczał przy tym: „ DJ Malik”- co mnie naprawdę
doprowadziło mnie do śmiechu. Pomału ,niektórzy zaczęli kiwać
się w rytm muzyki ,inni grali w butelkę w pokoju obok , a jeszcze
inni pomału i w skupieniu pili wódkę za kolejką. Ku mojemu
zdziwieniu podszedł do mnie Liam chcąc mnie pocałować w usta. Ja
natomiast odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku, nie miałam na
to ochoty.
-Co
się stało?- zapytał
-A co
się miało stać? - odpowiedziałam mu pytaniem.
-Nie
wiem, unikasz mnie dzisiaj.
-Ja
Cię unikam? - zaśmiałam się.
-Tak,
nawet Kinga to zauważyła...Cały czas jesteś z Adamem albo Harrym.
-Aha,wszystko
jasne. To może wróć do niej? Bo zaraz pomyśli, że olewasz ją
dla mnie.- odpowiedziałam niesmacznie.
-Co
Cię ugryzło?- skierował swój wzrok na mnie , przyglądając się
mi bardzo uważnie.
-Nic,
naprawdę, skoro ty nie widzisz problemu ja też. Bawmy się dobrze.-
posłałam mu sztuczny i wymuszony uśmiech.
-To
lecę do Kingi, miałem jej piwo przynieść- i zniknął z moich
oczu.
Świetnie,
czyli gdyby nie szedł po alkohol dla swojej byłej to pewnie nawet
by do mnie nie podszedł. Cudownie, nie ma to jak chłopak zostawia
Cię samą w tak ważny dzień...Teraz nie miałam już na nic
ochoty. Nie mogłam znaleźć swojego miejsca. Chodziłam po domu
Harrego i patrzyłam jak ludzie świetnie się bawią tylko nie ja.
Porozmawiałam chwilę z Perrie. Gratulowała mi związku z Liamem.
Opowiedziała mi trochę o sobie. Jest naprawdę miłą dziewczyną.
Aż smutno mi się zrobiło kiedy nagle Niall włączył „3
Doors Down – "Here without you" Typowa piosenka dla zakochanych.
Zawsze będzie mi się kojarzyć ze szkolnymi dyskotekami w Polsce.
Są to tak zwane „przytulanki” . Piękne 3 minuty bycia tylko
razem. Wszystkie pary zaczęły delikatnie poruszać się w rytm
piosenki: Lou i El, Zayn i Perrie, i jeszcze kilka innych osób
których nie zdążyłam jeszcze poznać. A Liam nawet nie raczył
się ruszyć , wziąć mnie za rękę i po prostu zatańczyć.
Podeszłam do Magdy, która w tym momencie zajadała się z Harrym
popcornem.
-Karolina,
to najlepsza prywatka na świecie! - krzyknęła mi do ucha.
-Gdzie
Liam? Niall puścił specjalnie tę piosenkę dla Was. Dlaczego nie
tańczysz?- zapytał Harry.
-Chwilowo
nie mam z kim-powiedziałam zasmucona i wskazałam ruchem głowy na
kanapę ,na której siedział Payne i Kinga.
Styles
spojrzał na mnie, potem na Magdę i znów jego wzrok był
umiejscowiony na mnie. Po czym zapytał:
-Magda,
pozwolisz, że porwę Karolinę na chwilę?
-Pewne
– uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Mogę
prosić?- Harry wykonał szarmancki ruch ręką i wyciągnął mnie
na sam środek.
Światła
przygasły, zrobiło się bardzo nastrojowo. Objął mnie z początku
dość nie pewnie i zaczęliśmy powoli tańczyć w kółko.
Ukradkiem patrzyłam tylko na Liama, który także spoglądał na
nas. Miał groźną minę, a gdy Kinga coś do niego mówiła
wyglądał tak jakby kompletnie nic nie słyszał. Harry widząc, że
mój wzrok co chwile koncentruje się na jego przyjacielu powiedział:
-Wiem,
że Liam to mój przyjaciel. Ale zróbmy coś żeby poczuł zazdrość-
szepnął mi do ucha.
-Co
masz na myśli? - zapytałam zdziwiona.
-Patrz...-W
tym momencie Harry mocno mnie przyciągnął do siebie i włożył
swoje ręce do tylnych kieszonek moich spodni. Nie ukrywam-było to
bardzo przyjemne. Położyłam moją głowę na jego ramieniu , a
rękami objęłam jego tułów. Czułam każdy jego ruch i to, że
każdy w tym momencie na nas patrzy. Spowolniliśmy jeszcze bardziej.
Harry oparł także swoją głowę na moim ramieniu tak , że jego
ciepły oddech gilgotał mnie po szyi. To chyba najlepsze co mnie
dzisiaj spotkało. Cały czas jednak spoglądałam na Liama. Gotowało
się w nim. Na jego twarzy można było zobaczyć złość. Chyba już
nie wytrzymał bo natychmiast wstał i podbiegł do nas.
-Co
ty do cholery robisz ? - krzyknął Payne trącając przy tym
Harrego.
-Nic
takiego.- Loczek stanął przede mną tak jakby chciał mnie obronić.
-Łapy
z dala od mojej dziewczyny!-znów szarpnął go dość mocno Liam.
-Skoro
ona jest twoją dziewczyną to dlaczego traktujesz ją jak powietrze?
-Bredzisz
Styles, za dużo alkoholu...-odpowiedział , natychmiast zmieniając
temat.
-Taka
prawda Liam, ty się zabawiałeś z Kingą, ktoś musiał zając się
Karoliną- dodał lekko spoglądając na mnie.
W
tym momencie podeszła do nas szatynka, której tak bardzo nie lubię,
a ludzie dookoła tylko dziwnie się patrzyli. Josh starał się
opanować całą tę sytuację.
-Kłócicie
się o mnie ? -zapytała bezczelnie .
-Możesz
się przez chwilę nie wtrącać?- powiedział ze złością Harry.
-Liam,
chodź , idziemy z tej dennej imprezy.
-Kinga,
uspokój się.- krzyknął Payne.
-Karolina,
musisz się pogodzić z tym , że Ty i Liam nie pasujecie do siebie.
- dodała.
Zaśmiałam
się tylko, nie chciałam pokazywać mojego zdenerwowania. Tak
naprawdę do oczu napływały mi już łzy. Po chwili kontynuowała:
-Ofiara
losu, z niedorobionymi przyjaciółmi. Jeden chory na białaczkę , a
druga zakochana tylko w sobie. Liam odpuść i chodź ze mną do
Ciebie, będzie miło.
Po
tych słowach zobaczyłam jak Adam wyszedł z domu Harrego, a Magda
pobiegła za nim. Nie mogłam tego tak zostawić. Nie pozwolę , żeby
tak mówiła o moich przyjaciołach.
-I
kto to mówi? Córka narkomana , która za wszelką cenę stara się
zniszczyć mi moje życie! Zadufana w sobie księżniczka i do tego
egoistka. Wiesz co...szkoda nerwów na takich ludzi jak ty.- Po tych
słowach wzięłam torebkę i wyszłam z domu Stylesa.
Byłam
pełna złości i rozczarowania. Zawiodłam się i to bardzo. Po
moich policzkach spłynęły gorzkie łzy...
Szłam
powoli, pustą ulicą. Co prawda, mijałam co chwilę jakiś
nawalonych ludzi ale nic poza tym. Było naprawdę chłodno. Nie
rozróżniałam czy było tak zimno na zewnątrz czy moje serce
wołało o odrobinę ciepła.- „Nawet mnie nie bronił” - cały
czas myślałam dlaczego nie stanął po mojej stronie. Dlaczego nic
nie mówił? Spojrzałam na zegarek dokładnie za 5 minut będzie
nowy rok. Nowa przygoda z życiem-moim życiem. Szkoda, że zacznę
je tak, a nie inaczej...Marzyłam o pocałunku z najbliższą osobą
o północy, wypowiedzieć razem życzenia noworoczne, kiedy na
niebie rozbłyśnie tysiąc kolorów. Zwłaszcza u nas w Londynie,
zawsze jest piękny pokaz sztucznych ogni. Nagle usłyszałam jak
ktoś za mną biegnie i dyszy...przyspieszyłam trochę. Ale po
chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.
-Przepraszam...-
powiedział skruszony Liam...
-A
wiesz przynajmniej za co?-odpowiedziałam trochę zdziwiona.
-Porozmawiałem
z Harrym, uświadomił mi jak się mogłaś czuć. Nie wiedziałem,
że tak to odbierasz.
-Jak
można takich rzeczy nie wiedzieć?-zapytałam
-Kinga...
Ja naprawdę...Ona jest tylko...
-Przestań
mam dość słuchania o niej. Mieszka u nas zaledwie tydzień a
zachowuje się jak Bóg wie kto...Wiedziałeś dobrze, że nie lubię
jak razem przebywacie...
-Wiem,
ale ona kiedyś była dla mnie kimś ważnym.
-Ale
ja to rozumiem. Powiedz mi tylko dlaczego jak ona jest obok to dla
Ciebie nie istnieje. Widzisz tylko ją.
-Nie
mów tak...Ja sam nie wiem dlaczego... - powiedział zawiedziony.
-Słuchaj,
mam dość. Jak będziesz wiedzieć czego chcesz to wtedy zadzwoń. -
popatrzyłam mu głęboko w oczy, a na jego twarzy pojawił się
smutek.
Odwróciłam
się i poszłam przed siebie. Zaczęłam słyszeć jak ludzie
zaczynają powoli odliczać: 10...9...8...
-Karolina,
zaczekaj.-krzyknął Liam po czym odwróciłam się.
Ten
chwycił mnie za ręce i krzyknął:
-Do
cholery! Kocham Cię! Słyszysz? Kocham Cię...Cholernie Cię Kocham!
Popatrzyłam
na jego twarz i przerażenie w jego oczach tak jakby bał się
odrzucenia. Nie mogłam. Po prostu nie mogłam. Chciałam właśnie w
tym momencie być przy nim.
-Ja
Ciebie też, Kocham Cię jak jasna cholera!-na mojej twarzy po raz
pierwszy od bardzo dawna pojawił się uśmiech i znów spłynęło
kilka łez. Myślę , że tym razem ze szczęścia.
4...3...2...1...
-Pomyśl
życzenie – szepnął mi do ucha. Przybliżył się do mnie i
przycisnął swoje wargi do moich. Dotykał lekko dłonią mojej
szyi. Nasze usta delikatnie współgrały ze sobą jakby
były do tego stworzone. Staliśmy tak złączeni miłością. Żadne
z nas nie chciało tego zakończyć. Nad nami rozbłyskiwały
przepiękne fajerwerki. Nowy rok powitał mnie bardzo dobrze choć w
dość zaskakujący sposób. Kiedy zabrakło nam już oddechu i
oderwaliśmy od siebie usta,spojrzeliśmy na siebie, a nasze oczy
same się śmiały. Nagle poczułam jak leci coś z nieba. Coś
mokrego ale nie przypominającego deszczu. Na moich włosach pojawiły
się białe płatki śniegu. Popatrzyłam w górę , posłałam
ogromny uśmiech i wyszeptałam: „ Dziękuje” . Teraz naprawdę
mogę powiedzieć jestem szczęśliwa i być z tego dumna. Liam po
chwili ciszy chwycił mnie za rękę i powiedział:
-Chcesz
iść do mnie?
-Tak,
to dobry pomysł- po czym złączyliśmy nasze ręce w całość.
Może
nie wszystko poszło zgodnie z planem i tak jak sobie wyobrażałam
tego Sylwestra. Ale cieszę się , że zakończył się tak, a nie
inaczej. I po raz pierwszy padły te magiczne słowa, które każda
dziewczyna na pewno pragnie usłyszeć od kogoś ,kogo kocha.
Wchodząc
do mieszkania Liama, przepływało przeze mnie takie dziwne uczucie.
Bałam się...Będziemy teraz tylko sami-we dwoje. Zaprowadził mnie
do swojego pokoju, usiedliśmy na jego łóżku. Wszędzie czułam
jego perfumy. Rozglądnęłam się dookoła i zawiesiłam oko na tym
co kiedyś wywołało u mnie takie zdziwienie. Ramka, była pusta.
Nie było już tam zdjęcia Danielle. Odruchowo się uśmiechnęłam.
To jest chyba dobry znak. Liam ściągnął z siebie koszulę i
położył się na plecach.
-Ale
jestem zmęczony-powiedział.
-Nie
dziwie Ci się- położyłam się koło niego.
-Nie
jesteś już zła?
-Nie-
moje kąciki ust powędrowały do góry.
-To
dobrze-musnął ustami moje czoło.
Położyłam
głowę na jego torsie. Nic nie mówiliśmy. Liam tylko delikatnie
głaskał mnie po włosach. Oczy robiły mi się coraz cięższe.
Leżenie z nim w ciszy. Monotonne i nudne, aczkolwiek mogę tak cały
dzień. W tym momencie poczułam jak nasze usta łagodnie się
złączyły. Usłyszałam ciche szeptanie Liama:
-Cieszę
się, że pierwszy dzień nowego roku spędzam właśnie z Tobą.
-Mam
nadzieję , że będzie ich jeszcze wiele.
Zamknęłam
oczy i wsłuchiwałam się w jego ciche bicie serca. Czułam się
taka bezpieczna w jego ramionach. Taka szczęśliwa. Już się nie
bałam...Po prostu zasnęłam...
***
Co sądzicie o tym rozdziale? :)
Rozdział jest rewelacyjny <3 Długo nie komentowałam, za co przepraszam i jakimś cudem znalazłam dzisiaj czas. No, a Liam faktycznie sprawia,że Karolina może być zazdrosna..
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, i nie ja powinnam cię wpędzać w kompleksy-na odwrót.xD I miło, że poleciłaś mojego bloga,dziękuję ;*
Czekam na CD,pozdrawiam .
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie lubię tej Kingi niech ona już zniknie!
A już myślałam,że na końcu coś się wydarzy a tu nie :(
ale i tak rozdział świetny, jak zawsze.
Kocham jak piszesz tak fajnie mi się czyta twoje rozdziały ;3
Czekam na kolejny <3
Lots of love xx
Ulala...Ten rozdział jest niesamowity!!! CZekam na nexta
OdpowiedzUsuńah cudowne opowiadanie! Chciałabym pisać tak jak ty.To niesamowite ile pracy wkładasz w każdy rozdział.Dużo się dzieje i przez to,opowiadanie nie staje się nudne.:) Gratuluje.Informuj mnie o nowych wpisach --> let-me-kiss-you.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdziękuje :*
Usuńawww, cudowne. UMARŁAM *-* słodziaki, jezu... nie mogę się wypowiedzieć. Dziewczyno, co ty ze mną robisz? Genialne to, czekam na nowy rozdział @pioneczek
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzial jak zawsze <3 Niech ta Kinga juz zniknie :C Kocham twoje opowiadanie strasznie fajnie sie je czyta :) Czekam na kolejny rozdzial :*
OdpowiedzUsuńAwwww *,* boski blog! Przeczytałam wszystko, musiałam :3 ale ta Kinga wredna -,- nie lubię takich :3 słodka ta scena noworoczna :) chociaż, szczerze mówiąc, miałam podobne obawy do tych Karoli :P może dlatego, że też tak mam na imię.. xD dziękuję za odwiedziny u mnie na this-is-our-dream.blogspot.com i zapraszam na więcej :) jeśli masz tt, informuj mnie jak możesz o nextach :) @karolapatka
OdpowiedzUsuńco ja bede sciemniac. cholera zajebiste to za malo powiedziane. gratuluje pomyslu na ten rozdzial. to jak pisalas jak harrus tanczy z karola i jak jej te rece wlozyl to az mnie dreszcze przeszly i ta koncowka. super !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoże jak możesz mi to w takich momentach kończyć... + Oddaj trochę talentu no!
OdpowiedzUsuńJejciu jaki supcio roździał...Kocham twojego bloga. Normalnie mogłabym go czytać i czytać i czytać i tak bez końca. Już nie mogę się doczekac następnego roździału. Tylko pisz szybciutko :***
OdpowiedzUsuńO matko! To jest świetne *.* Piszesz bardzo długie imaginy. Podziwiam Cię ;] Co do końcówki : Jest zajebista ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga ;* Pojawił się nowy rozdział!
http://onedirectiontujulia.blogspot.com/
to nie są imaginy :) To jest opowiadanie, a to rozdział 9 :D
UsuńCos mi sie wydaje, ze atmosfera sie zageszcza, a wplyw na to ma niejako zachowanie Liama, ktory przypadkowo rani Karole. Kinga maci, maci i moze cos wykombinowac niezlego -znaczy zlego tak mi sie tylko ujalo- to moze przyspozyc bolu Karolinie.
OdpowiedzUsuńNo i Harry jako jej obronca. On chyba cos do niej ma:)
Nie wiem sama co jeszcze mam napisac, bo wszystko powiedziano we wczesniejszych komentarzach...
Rozdzial swietny, a jego dlugosc imponujaca;)
Gratuluje:)
Czekam na nn:D
stereo-soldier.blogspot.com
Pozdrawiam!:*
bardzo mi się podoba ten rozdział, jest taki wzruszający i brak mi słów poprostu *__* Oby tak dalej Kerolajn :) <3
OdpowiedzUsuńdzięki Magdallen <3
UsuńNienawidzę tej Kingi, po prostu N-i-e-n-a-w-i-d-z-ę . Liam głupio się zachował, a jakby ktoś odezwał się do mnie tak, jak Kinga, to nie odpuściłabym. Świetny rozdział, przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale szkoła, dom, sen, szkoła... -_- czekam na nn.
OdpowiedzUsuńNa eternal--mystery.com.pl pojawił się nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńprzepraszam za SPAM ;)
Nie lubię KINGI. Eh...ale rozdział fajny :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich wielu historii. Opowiadanie o Layli Tomlinson- siostra sławnego gwiazdora. Dziewczyna wpada w nałóg nie jest to ani alkoholizm, ani narkotyki a nawet nie pali. Więc co? To hazard. Hazard wkroczył w jej życie i odegrał ważną rolę. Dla niego możesz kraść, a nawet zabić. Tak jest i to prawda. Jak z tym problemem poradzi sobie Layla? Kto się o nim dowie?
Przeczytaj owe opowiadanie. Dziękuję
http://overgame-hazard1d.blogspot.com/
resztę znajdziesz w zakładce moje blogi
Historia o Kopciuszku? Tak. Eveline jest 19-letnią dziewczyną, a zarazem służącą swoich przybranych sióstr i macochy. Przekonana przez przyjaciółkę zgłasza się do konkursu, który na zawsze odmieni jej życia. Na lepsze? Przekonaj się czytają to opowiadanie http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com/
http://polskie-dziewczyny-w-londynie.blogspot.com/
http://madeline-and-one-direction.blogspot.com/
http://horan-and-tomlinson-dziewczyny-story.blogspot.com/
http://alice-louis-sophie-withroadofthemusic.blogspot.com/
http://maybelly-and-i-can-not-stop-loving.blogspot.com/
http://1d-wramionach-angel.blogspot.com/
http://modern-school-emotions-1d.blogspot.com/
Ale Kinga namieszała hahaha. I te chamskie odzywki a szczegolnie to na sylwestrze. MASA! Miło, ze Karolina broni przyjaciol. Widac, ze nie da po sobie i swoich bliskich pluć w twarz mimo iz jest wrazliwa. Prawdziwa bohaterka z niej. A Liam tez się ładnie zachował. Pięknie opisałac tą romantyczną sytuację o 00:00. Ciary mi przeszly....gdyby tak było w rzeczywistosci czasami....mhmmm... ; )
OdpowiedzUsuń