Czwartek.Nie lubię czwartków. Zwłaszcza gdy jest taka pogoda jak dzisiaj. Deszcz i ciemnie pochmurne niebo. Do tego ta przeklęta szkoła...i Adam. Po prostu nie nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. Ciepła bluza Liama kocyk i herbatka w zupełności poprawiłyby mi humor. Niestety musiałam wstać i użerać się z tym wszystkim.Wzięłam prysznic i usiadłam w kuchni. Nie miałam zbytnio do kogo się odezwać bo rodzice byli już w pracy, a Jasiu jeszcze spał. Wpatrywałam się tylko w ciemnie obłoki, które wisiały nad londyńskimi budynkami i wsłuchiwałam się w rytmiczne uderzanie kropli deszczu w okno. Nie mogłam tego znieść, tej przytłaczającej pustki i ciszy. Wzięłam swój różowy parasol i udałam się do szkoły. Kiedy powoli dochodziłam na miejsce zobaczyłam Adama. Chodził niespokojnie w prawo , potem w lewo. Kiedy mnie zauważył podszedł do mnie nie pewnym krokiem.
-Cześć...-powiedział nieśmiało.
-Hej...
-Możemy porozmawiać? -zapytał
-O czym?
-Chciałem Cię przeprosić zachowałem się jak ostatni idiota.
Spojrzałam na niego dość pobłażliwym wzrokiem i powiedziałam mu , żeby schował się pod mój parasol. Była cały mokry, zrobiło mi się go żal.
-Dziękuje-uśmiechnął się lekko.- Wracając do tematu. Nie wiem co mi się stało. Przepraszam, że tak naskoczyłem na Ciebie. Naprawdę strasznie mi głupio.
-Dobrze, naprawdę...-usiłowałam mu przerwać.
-Pozwól mi dokończyć. Naprawdę długo na tym myślałem. Jesteś wspaniałą dziewczyną. Powinienem to docenić, że jesteś moją przyjaciółką, a swoim zachowaniem pokazałem tylko swoją niedojrzałość. Ale byłem zły,zazdrosny i zdenerwowany. Bałem się, że ktoś może mi Ciebie odebrać.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Wszystko co mówił wydawało się takie prawdziwe i szczere.
-A więc wybaczysz mi?-zapytał
-Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele sobie wybaczają.
W tym momencie postanowiłam, że zapomnę o zaistniałej sprawie.Nagle Adam się do mnie przybliżył. Tak, że poczułam jego zimne usta na sobie. Zdążyłam tylko powiedzieć: " Co ty robisz?" Po czym zaczął mnie całować. Stałam tam jak wryta, a jednocześnie nie umiałam odczepić się od jego ust. Nic nie czułam. Był to przytłaczający pocałunek. Brak jakichkolwiek emocji. Zero. Kiedy się ode mnie oderwał powiedział:
-Za to też przepraszam...Po prostu zapomnij o tym.
Nic mu na to nie odpowiedziałam. Po prostu rozeszliśmy się tak jak gdyby nigdy nic. Jakby nic się nie wydarzyło.Łatwo powiedzieć, trudniej to urzeczywistnić. Bo chcąc czy nie chcąc nie codziennie przyjaciel całuje przyjaciółkę. I to tak bezkarnie. Najbardziej jednak zadziwiło mnie to, że kompletnie nie czułam tego pocałunku. Był dla mnie obojętny. Może to dlatego, że ja po prostu nie kocham Adama? Nic pomiędzy nami nie ma. A jednak po tym wszystkim będzie mi trudno traktować go jak dawniej. Między nami stanie bariera, a przyjmie nazwę dystans. Pozostało mi tylko potraktować tę sytuację jako drobny incydent, wypadek przy pracy. Nic więcej nie mogę zrobić bo nie cofnę czasu wstecz. Muszę teraz żyć ze świadomością, że Adam ma mnie za kogoś więcej niż za przyjaciółkę.
Weszłam do klasy i czułam się jakbym była obecna tam tylko ciałem. Myślami byłam gdzie indziej. W dodatku pani od matematyki zrobiła nam kartkówkę i jak znam życie dostanę czystą i wymowną jedynkę. A obiecałam sobie, że w tym roku się polepszę z matmy. Na przerwie rozmawiałam jeszcze z Adamem. Postanowiliśmy o tym zapomnieć. Tak będzie lepiej. Potem zjadłam z nim drugie śniadanie. Dołączyła też do nas Madzia. Wszystko było już dobrze, nawet deszcz przestał padać i zza chmur widać było promyki słońca. Od razu poprawił mi się humor. Korzystając z komputera na informatyce weszłam na twittera. Wiedziałam. Wszystko musi się zepsuć. Moja złość wynikała głównie z tego, że gdy weszłam na profil Liama zobaczyłam jak wielu ludzi hejtowało jego ostatni wpis, a mianowicie: " Świetna impreza z chłopakami i moją psychofanką. Dzięki." Zaczęli wypisywać okropne rzeczy, że Liam ich okłamuje, że znalazł sobie pocieszenie po Danielle lub wyzywali mnie od najgorszych. Bałam się myśleć co by się działo gdyby wiedzieli , że to ja jestem tą niby "psychofanką". Wyłączyłam twittera i znów mój podły humor powrócił. Nie mogłam zrozumieć dlaczego ludzie są tacy wredni i są takim egoistami. Teraz miałam tylko wyrzuty sumienia, że Liam może mieć przeze mnie jakieś problemy. W końcu gdyby mnie nie poznał , miałby teraz święty spokój.
Wzięłam telefon i napisałam mu krótkiego sms: " Przepraszam" . Po minucie zaczął do mnie dzwonić. Nie mogłam odebrać bo miałam jeszcze lekcje, a facet od informatyki nie toleruje rozmów na lekcji. Napisałam, żeby zadzwonił za 10 minut i że kończę wtedy lekcję. Teraz czekałam tylko na dzwonek. Pragnęłam usłyszeć jego głos, głos, który przyprawia mnie o dreszcze.
Po 15 minutach stałam na zewnątrz i czekałam na dźwięk telefonu.
-Pewnie jest na mnie zły-pomyślałam.
Świetnie. Wiedziałam , że z naszej znajomości będą same kłopoty. Ze smutkiem szłam w stronę szkolnej bramy. Nagle podjechało znajome mi auto- czarne i luksusowe BMW. Zobaczyłam Harrego, który otworzył okno i krzyknął:
-Wsiadaj Karolina- i posłał mi jedno z jego uroczych uśmiechów.
Dziewczyny dookoła piszczały i patrzyły na mnie z zazdrością. Ich wzrok mógłby zabić. Szybko wsiadłam do samochodu i odjeżdżając spoglądałam na dziewczyny , które usiłowały nas dogonić. Zachowywały się jak zwierzęta podczas polowania na jedzenie.
-Nie przejmuj się. Dziś i tak były w miarę ogarnięte.-zaśmiał się Harry.
-Gdzie jest Liam? Przecież to jego auto?-spytałam
-To ja Ci już nie wystarczam?-zażartował.
-Wystarczasz-puściłam mu oko-Ale pytam tak z ciekawości.
-Siedzi u siebie i użera się biedak z gorączką.
-Co? - zamartwiłam się.
-Pewnie sam by po Ciebie przyjechał ale dziś nie jest w stanie . Wiec poprosił mnie , żebym to ja przywiózł Cię do niego.
-Bardzo źle się czuje? - spytałam
-Pewnie jakaś grypa. Ale podobno coś się stało...Opowiadaj.
-Widziałeś twittera Liama?
-Widziałem, a co z tym związane?-zapytał zaciekawiony Harry.
-Wyzywają go..., a to wszystko przeze mnie!-rozpłakałam się. - Nie chcę, żeby miał przeze mnie kłopoty.
Harry zatrzymał auto i przytulił mnie.
-Ej, to tylko ludzie i oszczerstwa , które wiesz , że nie są prawdą. Ludzie to cholerni egoiści, myślący tylko o swoich uczuciach. Liam doskonale o tym wie.Nie masz się czym martwić , olej to. - uśmiechnął się.
Po tym co powiedział Harry od razu zrobiło mi się lżej na sercu. Przez resztę drogi nie rozmawialiśmy już o tym, tylko o jego wygłupach w przyszłości. On to dopiero miał życie. Podjechaliśmy pod osiedle Liama.Wysiadłam z auta. I ruszyliśmy w stronę jego klatki.
-Trafisz chyba? -zapytał Harry
-A ty nie idziesz?
-Nie, mam spotkanie jeszcze- uśmiechnął się.
-Aha. rozumiem. Dziękuje Ci za rozmowę - przytuliłam go.
-Nie ma za co!-poklepał mnie po plecach.
Weszłam do klatki i pojechałam windą na 4 piętro. Zapukałam do drzwi i otworzył mi schorowany Liam.
-Hej, wchodź do środka.-posłał mi ciepłe spojrzenie.
-Oj, mizernie wyglądasz-zażartowałam.
-Bardzo śmieszne - uśmiechnął się i usiadł na kanapie.
-Co robisz ?-zapytałam
-Pomyślałem , że może oglądniemy jakiś film? Pomożesz mi wybrać?
-Pewnie!-uśmiechnęłam się delikatnie.
Zaczęłam przeszukiwać jego płyty. Miał mnóstwo filmów.
-Może "The Last Song" ? Ten film z Cyrus? -zapytałam.
-Tak, możemy oglądnąć ten babski film-zaśmiał się. - Ale najpierw mi powiedz o co chodziło z tym "przepraszam" ? -zapytał niezręcznie.
-O te wszystkie hejty na Ciebie...Nie chcę rujnować Ci życia. - posmutniałam
Liam przybliżył się i delikatnie mnie objął .
-Nie rujnujesz...wręcz przeciwnie, stawiasz na nim nowe fundamenty. Coś nowego. Coś dzięki czemu potrafię z uśmiechem wstać na twarzy. - musnął mnie swoimi ustami w czoło.- Obiecaj mi, że już tak nigdy nie pomyślisz.
-Obiecuję- spojrzałam mu głęboko w oczy.
-To teraz możemy spokojnie oglądać.-zaśmiał się i przycisnął na pilocie PLAY.
Liam wziął swój duży koc z polara i usiadł koło mnie. Okrył nim mnie i siebie. Zrobiło się bardzo przyjemnie. A ja czułam się tak jakbym znała Liama od zawsze. Tak było mi przy nim dobrze. Tak bezpiecznie i pewnie. Oparłam głowę na jego ramieniu i wtuliłam się w niego jak w pluszowego misia. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Ale nie żałuje tego. On także mnie przytulił , tak że momentami zatracałam się w nim i odpływałam. Co do filmu to naprawdę mnie zaciekawił. Historia zbuntowanej dziewczyny i jej problemy z ojcem, to naprawdę do mnie przemawiało. Do tego gra aktorska też niczego sobie. W trakcie oglądania zrobiłam Liamowi gorącą herbatę z cytryną. Miał wysoką gorączkę, martwiłam się. Ale on udawał, że nic mu nie jest, przynajmniej tak wnioskuje po jego zachowaniu. Przy ostatnich minutach filmu po moim bladoróżowym policzku spłynęło kilka łez. Nic nie poradzę , że jestem taka wrażliwa. Starałam się to ukryć przed Liamem, niestety jak zwykle musiał to zauważyć. Znów zbliżył się do mnie i delikatnie mnie objął.
-To tylko film-uśmiechnął się.
-Wiem ale nie lubię jak ktoś umiera.- powiedziałam ze smutkiem.
-Spójrz na to z innej strony. Czasami tak po prostu musi być. Podobno musi ktoś umrzeć by narodził się ktoś nowy.- mówił z przekonaniem
-Ale z Ciebie filozof - zaśmiałam się.
-Wiem, inteligencją może nie błyszcze ale staram się - powiedział przyjaznym głosem.
-Przecież żartuje. Jak dla mnie jesteś bardzo mądry- poklepałam go po plecach.
-A jak twoje wypracowanie? -zmienił temat.
-Na razie mam tylko wstęp, mógłbyś mi jakoś pomóc!
-Przecież Ci pomogę. Obiecałem, więc dotrzymam obietnicy.- uśmiechnął się.
-Dziękuje-posłałam mu miłe spojrzenie.
-Wiesz już lepiej się czuje.
-Cieszę się, naprawdę-uśmiechnęłam się.
-Ale wiesz...Czasami dobrze jest zrobić sobie dzień wolnego, odpocząć od tego wszystkiego.
-Nie dziwie Ci się, że tak myślisz. Bycie kimś z wyższej półki na pewno nie jest proste.
-Nie jest, masz rację. Ale dajemy sobie radę i mam nadzieję, że w tym całym zamieszaniu nie zgubimy gdzieś po drodze siebie.
Nic mu na to nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co. Teraz dopiero do mnie doszło, że ich życie jest tysiąc razy trudniejsze. Muszą myśleć o każdym swoim ruchu, geście, wyrazie twarzy. To naprawdę trudne jest być sobą , kiedy wszystko inne mówi Ci ,żebyś się zmienił.
-Słuchaj mam pomysł.-Wyrwał mnie z moich przemyśleń Liam.
-Jaki?-spytałam zaciekawiona.
-Skoro wszyscy chcą poznać prawdę niech poznają.
-Nie za bardzo rozumiem co masz na myśli? - powiedziałam zdziwiona.
-Mam dość ukrywania Ciebie. Chcę , żeby każdy wiedział, że nie jesteś pocieszaniem po Danielle, chcę , żeby przestali dociekać kim jesteś.
Siedziałam cicho. Z jednej strony chciałam tego , a z drugiej nie byłam tego pewna. Jedyne co wiedziałam to to , że chcę tylko by pomiędzy mą a Liamem nic się nie zmieniło.
-Więc?-zapytał.
-Zgoda, niech Ci będzie. - odpowiedziałam.
W tym momencie wyciągnął telefon i zrobiliśmy sobie "sweet zdjęcie" ,które wylądowało na twitterze z dopiskiem: " Psychofanka poszła w niepamięć teraz jesteś już tylko ty. " Nie do końca rozumiałam o co chodzi z tym opisem ale cieszyłam się ,że mamy to z głowy. Oczywiście pod tweetem tysiąc wpisów fanów typu: " Co to za dziewczyna? Jesteście razem?" , "Ja ją znam , chodzę z nią do szkoły!" , " Ale ona jest brzydka", "Jak na twoją fankę to nic specjalnego" i wiele innych. Na niektóre odpowiadaliśmy bo były naprawdę zwalające z nóg. Co też ludzie nie wymyślą. Oczywiście śmialiśmy się z tego, bo tylko my wiemy jak jest naprawdę.
-Jakie masz plany na Sylwestra?-zapytał Liam.
-Jeszcze nie mam.-odpowiedziałam
-Tak więc zapraszam Cię do Harrego. Będziemy my i kilku naszych znajomych.
-O, dziękuje za zaproszenie. A mogłabym wziąć Madzię i Adama jak się zgodzie?
-Adama?-zrobił kwaśną minę.
-Z tego wszystkiego zapomniałam Ci powiedzieć. Pogodziłam się z nim, - powiedziałam dość niepewnie.
-To dobrze, mogą przyjść-odparł.
-Dziękuje. A jak plany na następny tydzień?-zapytałam
-Mamy koncert w Doncaster, w sobotę występ z finale naszego brytyjskiego X-Factora , a w niedzielę występ charytatywny.
- To macie napięty grafik-odpowiedziałam.
-Ale po tym mamy wolne , co najmniej tydzień bo to już okres świąteczny.
W tym momencie wszedł do mieszkania Harry.
-Liam, mam dla Ciebie jakieś lekarstwa!-krzyknął i wszedł do salonu.
-Harry dzięki, ale gorączka mi już opadła.- Liam odpowiedział z zakłopotaniem.
-Karolina nie wiedziałem , że twój urok osobisty tak na niego działa.-zaśmiał się Styles.
Od razu zrobiłam się cała czerwona jak burak. Liam zresztą też. Oboje błądziliśmy wzrokiem po ścianie.
-Jest lepsza niż jakiekolwiek lekarstwo -uśmiechnął się i spojrzał na mnie ukradkiem Payne. Moje kąciki ust same poszły do góry. Lubię gdy mówi o mnie w samych superlatywach. Same przebywanie w jego towarzystwie sprawiało jakbym była 3 metry nad niebem.
-Chłopcy , słuchajcie muszę wracać do domu. Robi się już ciemno.-powiedziałam
-To ja Cię odwiozę-wyszczerzył się Harry. Ukradkiem widziałam jak Liam posłał mu groźne spojrzenie.
-Liam, wolisz żeby szła na nogach? Przywiozłem ją? To odwieźć też mogę.
-No dobrze- uśmiechnął się Payne.
Pożegnałam się z naszym chorowitkiem i razem z Harrym pojechaliśmy w stronę mojego domu.
-Karolina, wiesz , że teraz nie będzie Ci łatwo.-powiedział Styles.
-O czym ty mówisz? - odpowiedziałam zdezorientowana.
-Widziałem tweeta Liama.
-Aaa, o to Ci chodzi.
-Teraz ludzie mogą Cię nienawidzić , a inni znów uwielbiać. Mogą Cię prześladować w szkole, na ulicy.
-Harry, doskonale o tym wiem, ale nie chcę dłużej się ukrywać. Zresztą Liamowi też nie jest łatwo.
-Nie jestem pewien czy był to dobry pomysł ale mam nadzieję, że sobie poradzisz.
-Postaram się. Sama podjęłam tę decyzję, nie ma odwrotu.Prędzej czy później i tak by się wszyscy dowiedzieli.- uśmiechnęłam się.
-Nie zostawimy Cię z tym samej.Nie martw się.
Harry odwiózł mnie pod sam dom. Nawet odprowadził mnie pod same drzwi. To było naprawdę miłe z jego strony. W sumie dopiero co się poznaliśmy , a ja traktuje go jak przyjaciela.
Gdy weszłam do swojego pokoju usiadłam na swoim łóżku. Pomyślałam, że dopiszę kolejny kawałek mojego wypracowania.Wzięłam notatnik i zaczęłam pisać:
"...W życiu każdego człowieka przychodzi taka chwila, kiedy zaczyna rozróżniać przyjaźń od miłości.Zaczyna dostrzegać to, jak bardzo potrzebuje uczucia, które ma wypełnić jego życie. Kiedy ma taką osobę widzi każdy jej ruch, gest,spojrzenie. W jej oczach jest coś czego nikt inny nie jest w stanie zauważyć. Na sam widok ciało nawiedzają dreszcze, a do głowy napływa tysiące myśli. Prawdziwa miłość nagle staje się wszystkim czego potrzebujesz , powodem dla którego się uśmiechasz. To wszystko może wydaje się być skomplikowane ale jeżeli dostajesz od kogoś serce w prezencie , życie nabiera głębszego sensu. Tworzycie razem historię, której nigdy nie zapomnicie. Zakochani są jak kartka papieru, razem zapisują na niej wspomnienia , które potem nikt ,nigdy nie będzie w stanie im ich odebrać. Miłość- nie możemy jej kupić ani zdobyć. Musimy się jej każdego dnia uczyć. Musimy odnaleźć ją w drugim człowieku. I mimo wszystko, pomimo problemów zawsze o nią walczyć..."
***
Piszcie co sądzicie o tym rozdziale i czy Wam się spodobał :)
No jasne, że się podobało;D Nie ma mowy, żeby było inaczej;)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest świetny.
Też nie lubię czwarków tylko, że ja staję po szóstej, jadę do szkoły i czekam do 9.45 jak mi się pierwsza lekcja zacznie.... niemiecki;( Masakra!
Jestem niecierpliwa, więc pisz dalej<;
Pozdrawiam!;*
o jej cieszę się , że się spodobało :* O , a ja o dziwo czwartki lubię ... kurde współczuje Ci wstawać o 6.00 rano : < i do tego niemiecki!
UsuńAAAAA! Rozdział moim zdaniem genialny! Czytałam i czytałam i normalnie chłonełam wszystko jak sucha gąbka :D
OdpowiedzUsuńNo jestem pod wrazeniem!!
Oby tak dalej :D
______________________________
w wolnej chwili wpadnij i skomentuj u nas
http://turn-back-time-with-one-direction.blogspot.com
Piękne i wzruszające....gdyby było tak w rzeczywistości....;* kinia <3
OdpowiedzUsuńPiękne, naprawdę. Ślicznie piszesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNati :)
Do komentarza dołącza się Alex, która nie może się teraz zalogować na swoje konto ;)
Nominowałam cię do Liebster Awards;p
OdpowiedzUsuńSzczegóły na
stereo-soldier.blogspot.com
Aaaa i dopisałam już cały roździał bo wtedy był jeszcze nie skończony :***
OdpowiedzUsuńJest już nowy rozdział :) http://directionerssalawysandforever.blogspot.com/2013/01/rozdzia-dziesiaty.html
OdpowiedzUsuńAaa , nowy rozdział :D dawaj następny, kocham twój blog ; dd Kocham blogi o Liam'ie, ale twój i tak uważam za najlepszy ;D weny życzę xdd
OdpowiedzUsuńTwoja Psychofanka xx
Było by cudownie gdyby to wszystko działo się w rzeczywistości! Masz bardzo bogate słownictwo! Podoba mi się to! Będę tu zaglądać znacznie częściej ^^ Wen życzę ; p
OdpowiedzUsuńpojawiła się kolejna część:
http://onedirectiontujulia.blogspot.com/
Prosiłaś więc jestem i muszę się przyznać, że blog mnie zaciekawił, czekam na next'a ;DD
OdpowiedzUsuńSiema, jak obiecałam, u mnie nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńwhat-do-you-call-tomorrow-without-you.blogspot.com
Psychofanka xx
kiedy nowy rodział? może dzisiaj? proszę:)))))))))))
OdpowiedzUsuńPSYCHOFANKA
nie, dziś nie dam rady : < Nie wiem kiedy dodam...być może dopiero w czwartek...
UsuńNo dobra, jestem i pragnę napisać, że rozdział jest cudowny. I to opowiadanie... Cud, miód i orzeszki :) Miejmy nadzieję, że szybko dodasz następny bo I can't wait ani chwiali dłużej :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę się powtarzać, ale sadzę że ty wiesz co myśle ;*
OdpowiedzUsuń< 3
UsuńKocham cię ,że podałaś mi tego bloga! On jest zajebisty! Czekam aż dodasz kolejny coś czyję ,że Liaś znalazł swoją prawdziwą miłość :D ale ty tylko moje przypuszczenia. Świetnie piszesz i na prawdę świetnie mi się czyta twojego bloga;) Więc teraz czekać do następnego ;**
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na http://sour-cherry1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpojawił się 1 rozdział na http://eternal--mystery.blogspot.com :) liczę na komentarz :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LIBSTER AWARDS! Szczegóły na moim blogu, pod ostatnią notką .
OdpowiedzUsuńhttp://what-do-you-call-tomorrow-without-you.blogspot.com/
SUPER!!! Czytam, czytam i czytam... i nie mogę doczekać się następych rozdziałów :D Wspaniałe opowiadanie :D Ty to masz talent pisarski!!! Tak mnie to wciągneło :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :**** i powodzenia z pisaniem... :D
jejku dziękuje , to naprawdę miłe z twojej strony że tak uważasz :*
UsuńJejkuuuuuuuuu genialny ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńPaula xx