piątek, 18 stycznia 2013
Rozdział 1
-Karolina, wstawaj! - Obudziło mnie wołanie mojej mamy. Znów zaspałam, coraz częściej to mi się zdarza. Szybko zebrałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Chciałam być pierwsza przed moim bratem Jasiem. Niestety nie udało mi się. Poszłam więc do kuchni zjeść jakieś śniadanie . Zobaczyłam dziwnie uśmiechniętą mamę i trzymającego coś za plecami tatę.
- Wszystkiego najlepszego kochanie!- krzyknęła moja mama. Byłam w szoku, całkowicie zapomniałam, że mam dzisiaj urodziny.
-Dziękuje- przytuliłam ich oboje.
Nagle tata wyciągnął kopertę i zrobił zaciekawioną minę.
-Mam nadzieję, że Ci się spodoba. W sklepie , w którym to kupowałem mówili ,że sprzedają się jak świeże bułeczki.
Otworzyłam kopertę, a w niej był bilet na koncert One Direction. Usiadłam na krześle i byłam totalnie zszokowana. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć , czy płakać ze szczęścia. W końcu jest to jeden z moich ulubionych zespołów. Spojrzałam na tatę i mocno go uściskałam. Ten z uśmiechem powiedział:-"Nie ma za co"-po czym wyszedł z kuchni. Wzięłam więc od razu telefon i zadzwoniłam do Madzi. One też jest ich fanką. Kiedy się o tym dowiedziała, namówiła rodziców by także zafundowali jej bilet na koncert chłopców. Oczywiście zgodzili się. Madzia ma naprawdę świetnych rodziców. Teraz żyłam tylko myślą o koncercie i o tym, że idę na niego ,razem z moją najlepszą przyjaciółką. Otworzyłam kopertę jeszcze raz, żeby upewnić się czy to na pewno nie jest sen.
-O matko...Nie wierze... - Do mojej głowy napływało tysiące myśli jak i również szczęście którego nie da się opisać. W Polsce takich luksusów bym nie miała. Dopiero teraz widzę zalety mieszkania w Londynie. Pomyśleć , że jeszcze dwa lata temu byłam przeciwna przeprowadzce.
-Łazienka jest już wolna-odparł mój brat, z ogromnym uśmiechem na ustach.
-Przez Ciebie i tak nie zdążę na pierwszą lekcje- powiedziałam całkiem chłodno, chociaż moje kąciki ust i tak uniosły się delikatnie do góry.
-Masz już 18 lat, to po co chodzisz do szkoły? - zapytał- O matko, przecież jestem już pełnoletnia. Mam to upragnione osiemnaście lat.
-Chodzę do szkoły by zdobywać wiedzę-odpowiedziałam stanowczo. Chciałam , żeby Jaś ujrzał we mnie autorytet. Niestety tylko mnie wyśmiał.
Szybko się ubrałam i zeszłam da dół. Spojrzałam w lustro i w myślach powiedziałam sobie , że zaczynam nowy etap w życiu. Wzięłam torbę i poszłam na przystanek. Nie wiem czemu ale mój uśmiech był jeszcze większy niż zwykle...To dziwne ale przyjemne uczucie wiedząc że teraz życie przybiera inne znaczenie...Dorosłość w którą wkraczam wcale nie będzie taka prosta, ale czy kiedykolwiek w życiu było coś prostego?
W szkole wszyscy składali mi życzenia. Nie lubię tego. Czuję się wtedy tak niezręcznie, nie wiem co na to odpowiadać ... jak się zachowywać. Nagle zobaczyłam Madzie, jak dobrze że do mnie podeszła. Uratowała mnie od tego wszystkiego.
- Cześć solenizantko! Mieliśmy na 10:40, a ty i tak zaspałaś- powiedziała, mocno mnie przytulając.
-To wszystko przez Jasia. Wiesz jaki on jest- Popatrzyłyśmy się na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Uwielbiam to uczucie kiedy rozumiemy się bez słów, tak jakbyśmy były siostrami, jedną duszą w dwóch ciałach. Dzień w szkole minął bardzo szybko, jednak lekcje do 17:15 to stanowczo za długo. Kiedy wróciłam do domu od razu położyłam się na łóżku. W ręku trzymałam bilet. Dalej nie mogłam w to uwierzyć.
- Jednak marzenia się spełniają...-pomyślałam, po czym wyczerpana po całym dniu , zasnęłam.
***
Na razie jest to 1 rozdział, bardzo krótki, nudny, nic interesującego się nie wydarzyło. Ale jest to tylko ,takie jakby wprowadzenie :) Mam nadzieję, że komuś się spodoba.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajne pisz dalej ;pp
OdpowiedzUsuńczadowe ;3 ;*
OdpowiedzUsuńNo jak na razie nic się takiego nie dzieje, no ale lecę czytać dalej :D
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuń